Skocz do zawartości




[W108] klata1981 "S-Clatta" 280 S 1972r


451 odpowiedzi w tym temacie

#1 Offline   klata1981


  • Postów: 4 088
  • Na forum od: 23 lip 2008
  • Miejscowość: Police
  • Mercedes:W201 2.0D - OM601
  • Rocznik:1992
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:W108 280 S "S-Clatte"

Napisano 17 lutego 2012 - 15:09

Nareszcie wielce oczekiwana chwila. "Kupiłem sobie mercedesa"

Zacznę od początku.

Co by się nie nudzić w weekendy postanowiłem, że nabędę jakiegoś klasyka, oczywiście z gwiazdą na masce, na różnego rodzaju okoliczności, śluby i takie tam. Zacząłem szukać. Była kilka w miarę sensownych ofert które jedna odstawiłem na bok. Davmix swego czasu podrzucił mi link do aukcji właśnie z tą 108 280 S 140 KM. Jakoś tak byłem sceptycznie nastawiony co do niej. Miałem wtedy na oku inną 108 w niebieskim kolorze. No ale co... jak pisałem inne oglądane MB odstawiłem na bok. Zabrałem się za śledzenie aukcji z tą moją 108 gdyż cena szybko spadała. To mnie zaciekawiło. Czy to mina czy to sprawy losowe tak właściciela przycisnęły. Po kilku telefonach które wykonali za mnie Roxa i Paweł oraz po zdj które podesłał właściciel stwierdziłem ze warto się po niego przejechać. Kasa w kieszeń i w drogę. Co najwyżej będziemy mieli wycieczkę jeśli nie kupimy jej.

Oki konkrety.

Umówiłem się z Roxa, że pod niego podjadę z wtorku na środę o 4 i tak się stało. Byłem u niego o 4. Jeszcze tam coś odśnieżał co by małżonka nie zrobiła sobie kuku na schodach. Wsiedliśmy do klatowozu i w trasę. Gadka szmatka... i toczymy się po naszych pięknych średnio odśnieżonych drogach o których drogowcy zapomnieli. Warunki były paskudne. Tak sobie rozmawiamy ze tylko wariat jechał by po zabytek w taką pogodę. Pierwszy przystanek był w Zduńskiej woli. Remek na fajeczkę co by nie ćmikać w klatwagenie i kanapeczkę.

Dołączona grafika

Zjadł, spalił i dalej w drogę.

Pogoda cały czas niewąska. Nie dość ze z nieba leciał biały puch to jeszcze z pod aut i z pól nawiewało na drogę. Widoczność na ok 400 m max.

O 6 byliśmy w Piotrkowie pod bramą Mandaryna. Roxa nie zapisał Jego nr tele a ja też nie miałem. Szukając w połączeniach zadzwonił o 6 przypadkiem do Rzeszowa do właściciela 108 hehe. Przeprosił go o tam wczesną pobudkę :zeby:

No nic, wysłał mnie do dzwonka. To nie był mój pomysł by budzić cały dom :/ Mama Kuby przez drzwi: "kto tam". Ja: " jestem kolegą kuby, byłem z Nim umówiony" Mama: " proszę poczekać musi się ubrać". No dobra z 5 min poczekałem. Wyszedł zaspany kolega. Co tak budzisz? telefonu nie masz? No nie mieliśmy akurat. Oki poszliśmy do garażu gdzie stała audi a w niej zimówki. Roxa postawił kubek na klapie bagażnika i zsunął mu się na śnieg ochlapując nieco biedaka. Zawołałem go i przyszedł pod garaż. Koła zapakowaliśmy do auta.

Dołączona grafika

Pożegnaliśmy się z mandarynem, odśnieżyłem stopik i dalej w drogę co by czasu nie tracić.

Pod Kielcami na radyjku już mówili ze tiry się wieszają na górkach. Czy się przejedzie? pytamy siebie. Musimy. I fakt już w Miedzianej Górze zaczęły się schody dla tirów. One stoją a my bokiem.

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika


Jak widać tiry nie miały łatwo, nawet jeden w rowie wylądował. Nic tylko z lekka polewaliśmy z niektórych kierowców i ich zachowań na drodze. Do jednego nawet podszedłem by się chłop ogarnął ale jak miałem ręka przy jego szybie by zapukać to te odjechał.

Za Opatowem jeszcze mała przerwa na siusiu i kawusie Roxy i dalej.

Z moich obliczeń wstępnych wnioskowałem ze będziemy tam ok 10. A tu wyszło ze na 13 dojechaliśmy. Wyszło 9 h. trudno. Pogoda nas blokowała a w większości inni kierowcy co się bali jechać po śniegu.

No to dojeżdżamy do bardzo znanego mi notabene miasta Rzeszowa gdzie w sezonie potrafiłem być tam ze 2 razy taczkowozem. Jeszcze mała przerwa na stacji i dalej konkretnie pod wskazany adres. Telefon do Pana Bartosza by nie konkretnie nas podprowadził. Podjeżdżamy, widzimy już Go. Każe skręcić w prawo. Ku naszym oczom wychyla się maska 108 mki. Banan na twarzy :E Stajemy obok i witamy się z Panem. na początku myślał, że to Remek chce kupić auto. Remek mówi, TAK ale kolega płaci Co się potem okazało Pan młodszy ode mnie. Miły był aż za nadto nawet.

No co, podeszliśmy do auta i oglądamy sobie go dookoła. Wsiedliśmy do środka by nie stać na mrozie. Zaczął nam opowiadać co do czego służy, co zrobił w nim, pokazał nam papiery auta. Dokumentacji auta jest troszkę o czym napisze później.

No to co, jazda próbna na letnich gumach. Pan mnie instruował jak się zachowywać na drodze. Jeszcze podczas jazdy ustalaliśmy cena zakupu. Pan nie był chętny nic spuścić, tłumaczył się że żona go z torbami puści. Oki doszło do konsensusu i cena ustalona. Powiem ze Spuścił na wache. Porobiliśmy kilka rundek i spowrotem. Pozaglądałem pod auto, pod dywaniki, w bagażnik, pod maskę. Powiem tak, tragedii nie ma. Dziur nie ma. Trzeba oczyścić najlepiej spód i machać konserwą ( felixową ). Pomalować tez progi pod kolor lakieru oraz to samo dolną część tylnych błotników. Auto jak na 40 lat jest bardzo dobre.

Kilka zdj z oględzin i jazdy:

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika

Dołączona grafika

Oki pojechaliśmy zmienić koła na mandarynowe obręcze z lekkich stopów. Co się okazało moje śruby od letnich felg są za krótkie. No nic, rzuciłem się kasą i kupiłem piękne chromowane śruby. Koła założone, auto puszczone, cofamy. A tu coś szura. Na podnośniki i patrzymy a tam koło trze o chyba mocowanie amortyzatora tylnego, przód ok. Ja pierniczę co tu zrobić. No nic, przekładamy koła z klatowozu bo felgi o 1/2 " są węższe i opony nie 205 ale 195. Jest szpara na ok 8/10 mm. Będzie dobrze, zapłacone i jedziemy. Pojechaliśmy w jedno miejcie i na spokojnie spisaliśmy umowę. Pan już miał przygotowaną i wypisaną umowę. Jakby wiedział, że kupimy. Doszło do transakcji, miłe uściśniecie dłoni i trza było się zwijać bo już była późna godzina chyba coś ok 17. Podwieźliśmy Go do domu, pożegnaliśmy Rzeszów i w drogę powrotną.

Za ok 40 km zapalił się "żyd". No nic trzeba zalać smoka. Pytam się Roxy prze tele gdzie wlew hehe. Za tablica rejestracyjną, mówi. Aaaaa ok. Znaleźliśmy Statoil i pod dystrybutor.

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika
dalej.

Przed Kielcami jeszcze zatrzymaliśmy się na jedzonko w miejscowości Złota Woda. Żurek, steki, surówki. Klata przebrał się w garniturek :policeman:

Dołączona grafika

Oki jedzeimy posileni. Już jedna jedą fotkę 108 mka otrzymała. Podszedł młody koleś i się zapytał czy zdj może sobie zrobić. Kajne problem.

Przez Kielce jakoś poszło. Jesteśmy w miejscowości Mniów a tu ni z tąd ni z owąt zgasł mi silnik podczas jazdy. Co jest grane mówię. Awaryjki i na pobocze. Roxa gadał chyba z Pawłem przez tele. Mówi. daj na N i jazda na dół. Tak zrobiłem. Stanęliśmy na przystanku. Roxa się pyta czy odpalił. ja ze nie. Oooo to ładnie. Zjechalem se na luzie. Hamowanie nie było wcale prawie hehe. Ok, macha do góry i oględziny przy pomocy latarki go na zegarze była ok 23. Na początku Remek zakładał ze się odma zawaliła czymś tam. Przedmuchałem wężyk kompresorkiem do kół ale nic nie pomogło. Przypałętali sie jacyś pijaczkowie i cwaniaczą ze Roxa nie zna się na elektryce ze po co filtr zdejmował. Już chciałem ich nastraszyć przy pomocy czegoś :mrgreen: ale Remigiusz przystopował mnie. Po próbach kabelkowo żarówkowych doszedł do wniosku ze nie ma napięcia na cewkę. Myśleliśmy ze pewne zabezpieczenie auta nawaliło. Oki zrobił na krótko z aku. Mówi kręć silnikiem. Oki kręcę. rururururu.....oki zgaś :hooray: Roxa ucieszony. By zgasić S-Clatte trzeb odłączyć ten kabelek od aku. Co byś beze mnie zrobił mówi. Dzięki Ci za pomoc :pies:

Zapakowaliśmy spowrotem koła do bagażnika i inne rzeczy i w drogę.

Więcej przygód nie było.

Patrze, za klatowozem jedzie tir. Wyprzedza. Potem jedzie kilka km za mną. Dzwoni Roxa i mówi ze prowadził konwersacje z kierowcą tira. Mówi ze może go wyprzedzić tylko by uważał na tego z żółtymi blachami by go nie zahaczyć bo go eskortuje hehe. Spoko będę uważał, powiedział.

Oki droga jak droga. Dojechaliśmy do Mandaryna bo Roxa miał coś tam zabrać. uż teraz skorzystaliśmy z pomocy telefonu by wywołać Kubę. Chwile pogadaliśmy, Kuba pooglądał autko. Ruszylismy dalej.

Na trasie rozstaliśmy się w dobrych humorach. Auto postawić musiałem pod blokiem bo niestety nie było nigdzie innej na ten czas możliwości. Na drugi dzień odstawiłem je do znajomych. Odśnieżyłem sobie miejsce parkingowe i już bez odpalanie wepchnęliśmy ją tam.

Oto kilka zdj z tej chwili:

Dołączona grafikaDołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafikaDołączona grafika

Brief, z którego wynika ze w Niemczech miał 4 właścicieli w tym dwóch chyba z rodziny bo nazwiska takie same. Wycena renowacji auta w 85 r. to po niemiecku z której wynika ze auto zostało wycenione po niej na kwotę 19500 DM. Mam tłumaczenie tego.
Nie będę się rozpisywał co robili w 1985 r. Wstawię tylko kilka zdj które mam z wyceną auta.

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika

Dołączona grafikaDołączona grafika

Jest też lista napraw oraz tankowań jakie dokonywał chyba drugi właściciel w Polsce od 2005 do 2009 r i wyszło 34 tyś zł nie licząc tankowań i ubezpieczenia.

O matko i córko. Jeśli to prawda to Auto było już kiedyś w Ostrowie. Teraz właśnie przeglądam umowy kupna/sprzedaży i widzę ze kupił je niejaki Andrzej P. z Ostrowa z ulicy odolanowskiej w roku 2005. :hooray: Jaki ten świat mały. Poszukam kolesia, może jeszcze mieszka w Ostrowie i poopowiada mi co nieco o autku. Nie no nie mogę uwierzyć... :grinhihi: hehe kupił go za 2500 zł. Ale wałek :E Zaniżył też chyba przebieg na 99 000 by mniejszą opłatę uiścić bo podczas renowacji w 85 r podano ze miał 155 000 km. Chyba ze licznik się już owinął bo ma tylko 5 cyferek.

Dalej co do papierów to są zaświadczenia o badaniu tech, o opłacie akcyzy 459 zł, zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu zgodności pojazdu zabytkowego z warunkami technicznymi, biała karta, opinia rzeczoznawcy ( DEKRA ). Mój egzemplarz opuścił fabrykę w Stuttgarcie 14 kwietnia 1972 r z kolejnym numerem nadwozia 90 398

Z wypasu ma: automatyczna skrzynia biegów, ele szyby przednie, autom szyber, radio stereo, felgi alu ( nie mam ich ), welurowa tapicerka, owiewki ( nie wiem jakie ale chyba ta co na dachu przed szybrem ), dodatkowe lusterko zewnętrzne.

Myślę ze to tyle co miałem do opisania. Nie wiem czy chce Wam się czytać moje wypociny

By nie trzymać Was już, to ewentualne filmy które się nagrały podczas jazdy wrzucę w innego posta

Użytkownik piotrek.m5 edytował ten post 17 lutego 2012 - 16:01




#2 Offline   BOD


  • Postów: 1 217
  • Na forum od: 01 gru 2009
  • Miejscowość: Szczecin
  • Mercedes:inny / brak
  • Rocznik:brak
  • Nadwozie:brak
  • Skrzynia biegów:brak
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:C140 CL 500 '96

Napisano 17 lutego 2012 - 15:32

Klatunia, gratuluje spełnionego marzenia, bo to jest najważniejsze w tym zakupie. ;) Piękny wóż. :slinka:
Amerykańska wersja miała lewarek przy kierownicy, a europejska normalnie jak u Klaty?

#3 Offline   klata1981


  • Postów: 4 088
  • Na forum od: 23 lip 2008
  • Miejscowość: Police
  • Mercedes:W201 2.0D - OM601
  • Rocznik:1992
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:W108 280 S "S-Clatte"

Napisano 17 lutego 2012 - 15:37

Dziękuję ;) Dałeś pierwszy komentarz, wygrałeś lizaka :E

Tak ameryka miała w kolumnie, europa w tunelu.

Oki jak co to komentujcie. Nie będę co posta dopowiadał na pytania czy komentarze. Jak co to zrobię później zbiorczy post ;)

Z góry jakby co dziękuję za słowa poparcia.

#4 Offline   karols1988


  • Postów: 26
  • Na forum od: 13 lut 2012
  • Miejscowość: Zduny
  • Mercedes:inny / brak
  • Rocznik:brak
  • Nadwozie:brak
  • Skrzynia biegów:brak
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:w108 280 S 1970 rok
  • Trzeci Mercedes:w108 250 S 1967 rok
  • Inne auto:jeszcze dwie 108 w kawałkach

Napisano 17 lutego 2012 - 15:54

auto piękne, wiem o tym doskonale i mam nadzieję że zrobię wreszcie jednego ze swoich dwóch, co do biegów to nie obraźcie się panowie ale guzik prawda ;P to było wszystko na zamówienie, jak się chciało tak się ma, zapraszam na oględziny w108 w wersji Europa (dokładnie Francja) z biegami w kierownicy ;)

#5 Offline   piotrek.m5


  • Postów: 5 595
  • Na forum od: 27 paź 2008
  • Mercedes:W124 3.0D turbo - OM603
  • Rocznik:brak
  • Nadwozie:kombi
  • Skrzynia biegów:brak
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak

Napisano 17 lutego 2012 - 15:57

Piękny jest!
Jak jeszcze pływałem na promie to sporo tych sto ósemek wozili ze skandynawii. Zawsze po robocie szedłem na car deck żeby sobie je pooglądać. Wg mnie to jeden z najładniejszych klasyków :star:
Wytrwałości i sukcesów w biznesie życzę klatunia :ok:

#6 Gość_felix_


  • Na forum od: --

Napisano 17 lutego 2012 - 15:57

Widze klaunia ze dojrzales! Az sie boje myslec ile kilo wosku pojdzie na zabytek jak klatwagen mial ze20 ;P . To czekamy na ogledziny w LD :slinka: . Maly off topik klatwagen do sprzedania?

#7 Offline   grzech


  • Postów: 356
  • Na forum od: 28 maj 2009
  • Miejscowość: Białystok C-c
  • Mercedes:W124 2.5D <93r. - OM602
  • Rocznik:1986
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:automatyczna
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Inne auto:Honda Accord Vtec :)

Napisano 17 lutego 2012 - 16:02

Paweł piękna maszyna i historia :) Teraz tylko dopieścić i dbać dbać. I cieszyć się pięknym klasykiem :E
i druchny wozić :E

#8 Gość_Hiub_


  • Na forum od: --

Napisano 17 lutego 2012 - 16:13

Klasyka, klasyka i jeszcze raz klasyka. Dbaj o niego :star: Oby spisywał się jak najlepiej.
Powodzenia Klata!

PS. Zabawnie wygląda na ośmiodziurkowcach :E

#9 Offline   Nikodem


  • Postów: 5
  • Na forum od: 08 lut 2012
  • Miejscowość: łódź
  • Mercedes:W124 2.3E - M102
  • Rocznik:1993
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:LPG

Napisano 17 lutego 2012 - 16:17

Fajny krążownik w naprawdę eleganckim kolorze. Zapewne nigdy nie zarobi ,aby się wróciła cena zakupu,ale dla kogoś kto nie liczy się z każdą złotówką na pewno
jest wielką frajdą samego posiadania takiego cacuszka.
Życzę miłego użytkowania i wytrwałości w utrzymaniu go w podobnym stanie przez kolejne 40 lat wtedy dopiero będzie miał wartość - :old: bezcenną zapewne.

Użytkownik Nikodem edytował ten post 17 lutego 2012 - 16:18


#10 Offline   klata1981


  • Postów: 4 088
  • Na forum od: 23 lip 2008
  • Miejscowość: Police
  • Mercedes:W201 2.0D - OM601
  • Rocznik:1992
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:W108 280 S "S-Clatte"

Napisano 17 lutego 2012 - 16:22

Dzięki Panowie ;)

Co do klatrowozu to nie jest na sprzedaż. Jak już to musiał bym do oddać za tyle za ile kupiłem 108 ;)

A to pamiętna żaróweczka :E

Dołączona grafika








Podobne tematy Zwiń