Od jakiegoś czasu borykam się ze sporym spalaniem mojego autka, nawet ~20l LPG/100KM. Z czasem doszły do tego falujace obroty na LPG, nietrzymanie wolnych obrotów i zacinanie się na chwile np na 1500obr. po czym powolne schodzenie w dół. PROBLEM DOTYCZY TYLKO LPG. NA BENZYNIE AUTKO CHODZI JAK MA CHODZIC.
Wymienione kable, świece, rurki od odmy, podciśnienia, pod spodem KE ta duża guma też jest cała i nie sparciała.
Nie mam rurki założonej na filtrze powietrza która kieruje wlot niżej i tym samym stawia dodatkowy opór dla podciśnienia (wydłużony wlot) ale to nie powinno miec większego znaczenia jeżeli auto stoi w miejscu i nie potrafi utrzymac wolnych?
Gaz jest oczywiście 1 gen, z registrem na wężu i możliwością regulacji wolnych na parowniku. I cała sprawa jest o tyle śmieszna, że jeżeli zakleje taśmą 2/3 wlotu powietrza (przypominam bez tej giętkiej rurki) to obroty magicznie wchodzą z gasnących 500 na stałe 900/950 na zimnym i 1000/1100 na rozgrzanym silniku. Pozostaje wtedy problem spalania bo gaz musiałem doregulowac pod ten patent. I niezależnie czy stoję w miejscu czy jadę wszystko jest ok. Potrafi się jeszcze czasem przywiesic na rozgrzanym silniku na obrotach rzędu 1300-1400 i ciężko mu zejśc ale po przegazówce się normuje (900-1100)
Auto odpalam latem tylko na gazie i jeżdżę tylko na gazie. Pompka jest wyłączona (przełącznikiem obok gazu, inaczej paliłby 2 mieszanki) i uruchamiam ją raz na tydzień, żeby przejechac kilka km na samej benzynce (dla lepszego smarowania KE i pompki). Parownik nie zamarza, wszystko jest w jak najlepszym porządku na benzynie a na gazie poza tym spalaniem i tym dziwnym patentem ;D
Czy jest ktoś w stanie pomóc mi dojśc czego to może byc przyczyna? Wychodzi na to ze jak zatkam ręką ten dolot i zostawie malutką szparkę to obroty są w normie więc musi chyba brac jakies lewe powietrze ale skąd? Poprzedniemu wlascicielowi nie udalo sie dobrze wyregulowac tego lpg i podobno kiedys strzelil az wypadla stara rurka od podcisnienia, tyle ze klapka jest cala i wszystko wydaje sie teraz ok?
Czy moze brak tej dlugiej giętkiej rury az tak wpływa na obroty? Moze dokupię ją na jakimś złomie? Czy to na 100% lewe powietrze i szukac dalej?
Od jakiegoś miesiąca czasu jeżdżę z tym przytkanym o 2/3 filtrem i ustawionym pod to gazem na parowniku, żeby miał w miarę siłę jeździc dynamicznie ale męczy mnie to spalanie, widzę w oczach jak wskaźnik na butli spada w dół Kręci się tak jak ma kręcic 7,5 na luzie, do 6,5tys. jestem w stanie wykręcic tez bez zbednego problemu juz na biegu.
Dodam jeszcze, że czasem jak mam chęci to pokręce przy parowniku/registrze od nowa i jestem wtedy w stanie zmniejszyc trochę spalanie ale to też kosztem obrotów na jałowym albo za wysokich po rozgrzaniu silnika też na jałowym. Albo spadkiem mocy ze pedał trzeba wciskac do 3/4, żeby zaczac dynamicznie przyspieszac! A to jest bez sensu. W trasie to by było ok, ale przy mojej miastowej jeździe się nie sprawdza. No i nie moge tez ryzykowac strzału gazu z powodu zbyt ubogiej mieszanki. Kopułka też czyszczona i palec. Z zapłonem nic nie grzebałem. Parownik jest też dośc stary ale nie mam pewnosci czy jak go rozkręce to zdołam go spowrotem skręcic bez jego rozpadnięcia sie ;] od przebytych km. Ale czy to ma aż taki wpływ na spalanie z dnia na dzien?
Pozatym, widze zeby ten silnik zasilac gazem (juz 10 lat) fachowcy musieli poodpinac/urywac jakies 3 czujniki nie wiem za co odpowiadające, 2 wezyki od jakiegos cisnienia z gumowymi zakonczeniami (zaslepione) i jeden za filtrem powietrza ten z gumowym wyjsciem zaslepiony srubką, troche kombinacji jak dla mnie ale tego nigdy nie ruszalem i nie ruszam, mam za to jeszcze pytanie o PD, w którym miejscu dokladnie jest ten zawor/waz i czy mozna to jakos regulowac? Moze tu lezy problem? Moze on daje za duzo?
Użytkownik ozi777 edytował ten post 04 sierpnia 2014 - 16:54