Skocz do zawartości




W140 7.3l 7,4l kombi etc.


4 odpowiedzi w tym temacie

#1 Offline   Tony Montana


  • Postów: 48
  • Na forum od: 01 wrz 2013
  • Miejscowość: byczy ryj
  • Mercedes:inny / brak
  • Rocznik:1985
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:4-matic
  • Alternatywne paliwo:LPG

Napisano 20 sierpnia 2014 - 03:13

Witam dogadałem się z właścicielem pewnej stronki i pozwolił mi w jego umieniu udostępnić jego artykuł ze zdjęciami :D a więc miłej lektury

Dziś przyzwyczajeni jesteśmy do szalonych wersji AMG niemal wszystkich modeli Mercedesa obecnych na rynku, jednak w 1993 roku firma AMG była zaledwie średniej wielkości, prywatnym warsztatem tuningowym specjalizującym się w tuningowaniu samochodów naszego ulubionego producenta. W chwili premiery modelu W140 światu wydawało się, że potężne, sześciolitrowe V12 zaprezentowane na salonie w Genewie jest już szczytem możliwości techniki zastosowanej przez Mercedesa w tej limuzynie. Wszak w tamtym czasie był to najmocniejszy, seryjnie produkowany samochód na świecie. Jakież musiało być zdziwienie kiedy niewielka prywatna firma pokazała światu jeszcze potężniejszą, mocniejszą, szybszą i bardziej luksusową wersję nowej limuzyny niż najbardziej wypasiony model S600.
Dołączona grafika
Model CL600 z 7 litrowym motorem AMG
7 litrów pojemności skokowej, 496 koni mechanicznych, 700Nm momentu obrotowego, 5.1 sekundy przyspieszenia 0-100km/h i maksymalna prędkość 285km/h. To musiało robić wrażenie, jednak konstruktorom AMG było mało. Dwa lata później pokazali kolejną wersję W140. Tym razem pojemność wzrosła symbolicznie – do 7.1l, moc do 509KM, a moment obrotowy zanurkował do poziomu 650Nm. Przyspieszenie nieznacznie się skróciło i wynosiło teraz równe 5 sekund ze startu zatrzymanego do 100km/h. Prędkość maksymalna – 290km/h. Tak samo jak w przypadku poprzedniej wersji o pojemności 7 litrów prędkość była ograniczona do 250km/h, jednak na specjalne życzenie można było zdjąć blokadę.
Dołączona grafika
AMG S73T
Pierwsza połowa lat 90tych była istnym festiwalem dziwactw tworzonych przez tunerów, a AMG trzymała w tym towarzystwie palmę pierwszeństwa. Jednym z najbardziej zwariowanych projektów autorstwa AMG jest hybryda modelu CL z modelem S w wersji kombi. Ktoś by powiedział – co tam, duże luksusowe kombi, dzisiaj też takie robią.
Takich nie robią.
Nie dość, że klasie S przeszczepili gębę z wersji coupe i dospawali tyłek kombi to pod maską upchali – a jakże – 7.3 litrowe, 565 konne V12, które w tym czasie AMG produkowało już dla Pagani do modelu Zonda C12S. AMG wyprodukowało 10 egzemplarzy, a wszystkie zamówił znany z miłości do samochodów sułtan Brunei, który był jednocześnie pomysłodawcą tego wariactwa na kołach.
Dołączona grafika
Logo firmy BRABUS
Brabus również produkował rodzynki, które do dzisiaj wprawiają w zdumienie – np. dwulitrowy podwójnie doładowany, sześciocylindrowy silnik o mocy 220KM, który prawdopodobnie był autorską konstrukcją, albo jednostką bazującą na silniku M50B20 produkcji BMW. Piszę prawdopodobnie, ponieważ ta wersja silnikowa produkowana była wyłącznie na rynek włoski, a skala produkcji była tak niewielka, że dzisiaj dotarcie do jakichkolwiek informacji o niej graniczy z cudem. Wikipedia podaje, że był to silnik bazujący na mercedesowskim silniku M111, ale to niemożliwe ponieważ M111 to jednostki czterocylindrowe, a Mercedes nigdy w ofercie nie posiadał sześciocylindrowej dwulitrówki. Niestety brak również wzmianek o modelach W202 i W124, które podobno również były produkowane przez Brabusa w tej konfiguracji napędowej.
Dołączona grafika
Jednostka 3.6l Brabusa
Kolejną wersją sygnowaną przez Brabusa był model 3.6 bazujący na rozwierconym do pojemności 3.6l silniku M104 E32. Jednostka ta generowała 285KM mocy i 400Nm, co pozwalało rozpędzić tą nielekką konstrukcję do 245km/h, a pierwszą setkę osiągnąć już po 7,5 sekundy. Auto było produkowane przez dwa lata – od 1993 do 1995 roku. Silnik sparowany był z 5-biegową skrzynią manualną firmy Getrag. Była to o tyle ciekawa konstrukcja, że „jedynka” wbijana była „do siebie” i w dół, a biegi 2-3 i 4-5 były naprzeciwległe co ułatwiało zmiany biegów przy wyprzedzaniu lub podczas sportowej jazdy na torze.
Brabus nie odpuścił sobie również zmodyfikowania największych jednostek napędzających klasę S. Na rozgrzewkę wziął kultowe M119 w wersji 5.0, które rozwiercił do pojemności 6 litrów, z których wykrzesał 408KM i aż 620Nm. Auto rozpędzało się do około 280km/h, a pierwszą setkę osiągało w niecałe 6s.
Dołączona grafika
Silnik M120 7.3
Na tym jednak nie stanęło. Brabus miał przecież jeszcze pole do popisu, którym była jednostka M120 montowana w S600. Skoro 5 litrową jednostkę rozwiercono do pojemności równej seryjnej V12tki, nie pozostało nic innego jak również rozwiercić silnik M120. Pojemność wzrosła o niecały litr – do pojemności 6.9l, co pozwoliło podnieść parametry silnika do 508KM mocy i szalonych 730Nm momentu obrotowego. Auto wyposażone w ten silnik przyspieszało w 5 sekund do 100km/h i mogło pędzić z prędkością 291km/h (Brabus nie bawił się w elektroniczne ograniczanie prędkości).
Dołączona grafika
Wnętrze Brabusa S7.3s
Zadowoleni z siebie inżynierowie Brabusa nie mogli jednak zasypiać gruszek w popiele, wszak konkurencja z AMG również nie próżnowała. Na tuningowym polu walki w Niemczech zawsze wygrywa pojemność. Niemcom od lat przyświeca idea, że od dużej pojemności lepsza jest tylko… jeszcze większa pojemność, dlatego Brabus musiał ponownie usiąść przy stołach kreślarskich i zaprojektować jeszcze większy, mocniejszy i potężniejszy silnik dla S klasy.
Dołączona grafika
Wnętrze Brabusa S7.3s
Po raz kolejny wzięto więc na warsztat dwunastocylindrówkę Mercedesa i rozwiercono ją do pojemności 7.3l. Silnik generował teraz 530KM, a moment obrotowy spadł do 700Nm. Auto przyspieszało do setki w 4.7 sekundy i osiągało 300km/h prędkości maksymalnej. W 1993 roku takie auto siało popłoch na drodze, a świat motoryzacji przecierał oczy ze zdumienia. Takich osiągów nie miały nawet sportowe modele Ferrari, czy Lamborghini, a to przecież wciąż była ponad 2,5 tonowa limuzyna mogąca wieźć 4 pasażerów w ultraluksusowych warunkach.
Dołączona grafika
Silnik M120 Brabus S7.3s
Mogłoby się wydawać, że osiągnięto już szczyt motoryzacyjnego snobizmu, ale w 1996 roku zaprezentowana została jeszcze mocniejsza i bardziej luksusowa odmiana 7.3s. Dzięki zastosowaniu ostrzejszych wałków rozrządu i zmianie kąta wyprzedzenia zapłonu moc tego potwora wzrosła do 582KM (!), a moment obrotowy sięgnął zawrotnych 772Nm. Nietęgie miny musieli mieć kierowcy supersportowych samochodów, którzy pędząc autostradą musieli zjeżdżać na prawy pas by ustąpić miejsca pędzącej nawet 320km/h limuzynie z kompletem pasażerów na pokładzie. W 1996 roku nic nie mogło równać się z klasą S.
Dołączona grafika
Brabus S74
Ciekawostką są zdjęcia modelu W140 S74. Podobno generował moc 600 koni mechanicznych. Niestety brak jest w sieci jakichkolwiek informacji na ten temat i nie może to dziwić, gdyż Brabus twierdzi, że nigdy nie wyprodukował silnika o pojemności 7.4l. 7.3l był największym motorem jaki oficjalnie powstał. Takie oficjalne stanowisko zajął Brabus w odpowiedzi na pismo, które do nich wysłałem z pytaniem o model S74. Do zdjęć niestety nie odnieśli się.
Dołączona grafika
Brabus S74
Dołączona grafika
Logo firmy Carlsson
Dołączona grafika
Carlsson C74
Wojnie gigantów przyglądał się niewielki, ale liczący się w branży Carlsson. Hołdując zasadzie „pojemność ponad wszystko” zaprezentował w 1995 roku swoją koncepcję rozwoju silnika M120. Skoro konkurenci zaprezentowali siedmiolitrowe jednostki napędowe Carlssonowi nie pozostało nic innego jak pojemność jeszcze zwiększyć. Rozwiercił więc seryjne M120 do pojemności 7.4l, z których wykrzesał 555KM i 765Nm.
Dołączona grafika
Silnik M120 Carlsson C74
Auto dzięki temu rozpędzało się do 290km/h, a setkę osiągało w 5,5 sekundy. Nie było to najmocniejsze auto spośród całej trójki, ale dzięki kilku latom intensywnej pracy konstruktorom Carlssona udało się opracować jednostkę o najlepszej elastyczności i dynamice oraz spalaniu. Model C74 wykazywał się najlepszą krzywą przebiegu momentu obrotowego ze wszystkich hardkorowych wersji W140 produkowanych w tym czasie. Dzięki temu spalał też około 2 litry mniej paliwa na setkę w stosunku do konkurencji.



#2 Offline   Tony Montana


  • Postów: 48
  • Na forum od: 01 wrz 2013
  • Miejscowość: byczy ryj
  • Mercedes:inny / brak
  • Rocznik:1985
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:4-matic
  • Alternatywne paliwo:LPG

Napisano 20 sierpnia 2014 - 03:14

ps. Oddałbym żonę za te czarne kanapy, boczki i czarne drewno do w140 ;D i silnik brabusa 7.4 <3

#3 Offline   dzieciax


  • Postów: 235
  • Na forum od: 12 sty 2011
  • Miejscowość: Szczecin Zu
  • Mercedes:W201 2.0D - OM601
  • Rocznik:1988
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:W203 2.2 CDI
  • Inne auto:ST220

Napisano 20 sierpnia 2014 - 12:19

Nie tylko Ty :D

#4 Offline   Rybba


  • Postów: 742
  • Na forum od: 02 cze 2013
  • Miejscowość: Poznan
  • Mercedes:W124 3.2E - M104
  • Rocznik:1995
  • Nadwozie:cabrio
  • Skrzynia biegów:automatyczna
  • Opcja:E-Klasse
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Drugi Mercedes:S211 E320 CDI 2004

Napisano 24 sierpnia 2014 - 10:15

oddam Nerke, Płuco i lewe jądro...

#5 Offline   wojtek81


  • Postów: 5 934
  • Na forum od: 17 wrz 2009
  • Miejscowość: Wielkopolska
  • Mercedes:inny / brak
  • Rocznik:brak
  • Nadwozie:brak
  • Skrzynia biegów:brak
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak

Napisano 24 sierpnia 2014 - 19:54

Wyświetl postUżytkownik Rybba dnia 24 sierpnia 2014 - 10:15 napisał

oddam Nerke, Płuco i lewe jądro...
Taniej Ci będzie kupić coś z big-blockiem... coś polotu Pontiacka, którego wczoraj obśliniliśmy.
Masz go za równowartość samej nerki.








Podobne tematy Zwiń