[W201] miserlou 2.0D 1992 r
#1
Napisano 14 lutego 2016 - 23:16
Do niedawna byłem (własciwie to nadal jestem..o ironio może ktoś chce odkupić ? Ewentualnie żona, mama, teść, szwagier, sąsiad ??) "szczęśliwym" posiadaczem Volksdojcza, model Golf, rok 2000 w benzynie, dodatkowo na podtlenku propan-butanu. Auto nabyłem pod Łodzią w 2013 roku, był to mój pierwszy poważniejszy samochód, kupiony za niemałe jak na moje warunki pieniądze. Wcześniej również miałem wózki rodem z Wolfsburga (Dwie Jetty II ale to właściwie szmelce, których nawet juz nie opłacało się ratować)
W ciągu prawie 3 lat w Golfie posypało się właściwie wszystko co mogło. Kilka dni po zakupie odstawiłem go do warsztatu. Zostały zrobione hamulce, komplet przód tył klocki + tarcze, ręczny także niedomagał, profilaktycznie rozrząd, płyny + filtry.. - Lipiec 2013 . Golf odwdzięczył się miesiącem bez awarii .. Wrzesień 2013 - Skończyło się sprzęgło .. Koniec 2013 roku - nowy akumulator + alternator .. Wiosna 2014 - wymiana zawieszenia, Czerwiec/Lipiec 2014 - Remont kapitalny silnika .. I kiedy myślałem ze to koniec zabawy nagle ni z tąd ni z owąd Golf zaczął brać olej. Co chwila pojawiały się nowe wycieki, w między czasie musiałem wymienić tumik środkowy, chłodnicę, po raz 3 kable zapłonowe które niezbyt dobrze "trawiły" współprace z koszmarną instalacją LPG (w koncu zacząłem jeździć na Benzynie, gdyz LPG pomimo ingerencji specjalistów dalej nie współpracował dobrze z silnikiem) .Ehh żeby opisać wszystkie nerwy, wypalone papierosy, wypite butelki alkoholu, spowodowane tą kupą srebrnego 5 drzwiowego gó*** ..
Na sam koniec padła skrzynia .. Dosłownie tego samego dnia kiedy stałem się posiadaczem Mercedesa 190 D, ale do rzeczy.
Mój serdeczny przyjaciel, zresztą również członek tego forum od dłuższego czasu namawiał mnie żeby pozbyć się obecnego pojazdu, i poszukać czegoś do ludzi. Miało mieć więcej niz 18 lat, silnik diesla, bez turbin, dwumas i innych tego typu wynalazków .. W wolnych chwilach przeglądałem portale aukcyjne, ale albo było za drogo, albo po prostu byly to dobrze pomalowane i odpicowane trupy .. z drugiej strony Golf jakby chwilowo wydobrzał. Kilka dni temu byłem umówiony właśnie z wyżej wymienionym kolegą na wspólne wysprzątanie, wypranie i zrobienie kilku ładnych zdjęć VW. Coś we mnie pękło, miałem go i wszelkich jego głupich małych błędów dosyć. Spotkaliśmy się właśnie u jego mechanika, starego Mercedesiarza z krwi i kości .. Profilaktycznie podpytaliśmy się go czy nie ma może jakiegoś asa w rękawie w postaci ciekawej 190-tki, 124. Kiedy już udało mu się odpędzić od wydzwaniających klientów, innych zaglądających i negocjujących cenę napraw w swoim w210 opowiedział nam i polecił samochód znajomego, którym on sam kilka lat się przemieszczał. Ciemno fioletowa 190-tka, silnik diesla i BARDZO atrakcyjna cena spowodowała iż natychmiast umówiliśmy sie z właścicielem na oględziny. Po dość żmudnej przejażdzce po Choszczówkowskich wertepach, dotarliśmy. Autko wyglądało pięknie, choć widać było ze nikt go nie przygotowywał do sprzedazy. Mi odrazu rzucił sie w oczy lakier i wnętrze w kratę
Bez problemu dogadaliśmy się z Dziadkiem właściciela, wzięliśmy auto na oględziny do zaprzyjaźnionego warsztatu co by nie było wątpliwości do stanu pojazdu od spodu .. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania, silnik i spód silnika suchutki. Cała podłoga w stanie idealnym, chłopaki zawiesili tylko tumik na dwa wieszaki gdyż w miedzy czasie zleciał i powiedzieli zeby absolutnie brać to auto bo moge miec problem ze znalezieniem drugiego takiego, w takim stanie, silniku i wyposażeniu (Na pokładzie ma elektryczny szyberdach, przednie szyby w prądzie no i ta kratka ) )
Wtedy własnie w mojej głowie pojawiły się znane pewnie wszystkim myśli : "Nie no genialny wózek, prowadzi się pięknie, blacha bez zarzutu praktycznie, atrakcyjna cena" .. ale hola hola, nie sprzedałem jeszcze Golfa. Postawiłem wszystko na jedną kartę, mimo ze kilka osób odradzało mi kupno takiego auta zdobyłem pieniądze, umowa została spisana a ja nareszcie stałem się posiadaczem pięknego, klasycznego samochodu.
Żeby jednak historia nie była aż tak piękna, kilka rzeczy po drodze musiało się wydarzyć. Po pierwsze mało co nie zgubiłem dokumentów od Mercedesa, tak jak pisałem wcześniej kilka godzin po zakupie, w golfie padła skrzynia co bardzo utrudnia ewentualną odsprzedaż i rzuca kolejną kłodę pod nogi .. Ale cóż, nie żałuję ani trochę. Ze 190-tki korzystam juz w sumie trzeci dzień, samochód niebywale mnie uspokaja, nastraja i wyłącza głupie myśli (jeżdząc golfem lubiłem ścigać się z innymi baranami itp głupoty chodziły po głowie .. ) . Znów mam ochotę wsiąść i jechać przed siebie byle dalej . Dziękuje Ci za to moja sto-dziewięćdziesiątko )
Więcej zdjęć wkrótce.
Pozdrawiam
#2
Napisano 15 lutego 2016 - 15:52
silnik był swapowany (o czym wiedzieliśmy od razu) - bazowo m102 2.0 E 118 KM - obecnie om601 2.0 D 75 KM
Order number : 0 3 227 70227 - kupiony w Norymberdze
Paint : 481 UNDERSHIELDS - różowo-brunatny
Zamówiony : Grudzień 1991 - pierwsza rejestracja 1992
Interior color : 371 czyt. kratka
412 : elektryczny i uchylny szyberdach
428 : 5 biegowa skrzynia
466 : centralny zamek
481 : osłona pod silnikiem
537 : mechaniczna antena + przednie głośniki
583 : przednie szyby elektryczne
591 : wszystkie szyby atermiczne, tylna ogrzewana, szkło bezpieczne jednowarstwowe
620 : kontrola spalin ! - taa ..
645 : opony zimowe ! - jedna nawet jeszcze jest na samochodzie ..
650 : sportowa karoseria z 15 ramiennymi alufelgami (obecnie ich nie ma, ale będą obiecuję )
876 : lampka z tyłu
Użytkownik miserlou edytował ten post 15 lutego 2016 - 15:57
#3
Napisano 15 lutego 2016 - 16:17
Użytkownik miserlou dnia 14 lutego 2016 - 23:16 napisał
Jako, że byłem inicjatorem tej całej nieco karkołomnej machinacji samochodowej, dopiszę trochę od siebie.
Auto zostało zarekomendowane przez mojego mechanika, co dla nas było najwyższym namaszczeniem. Autor tematu i tak rozglądałby się za starym MB po sprzedaży Golfa, więc woleliśmy mu zaufać, niż później pchać się w nieznane. Tym bardziej, że ów mechanik był niegdyś właścicielem tego egzemplarza.
Swap został wykonany na Wiklinowej, więc żadnego druciarstwa pod machą nie ma. VIN się już nie zgodzi nigdy, ale myślę, że nowy właściciel ma to w głębokim poważaniu Dzięki temu swapowi auto nie jest zaorane jak większość 190D w kwocie do 5000 PLN. Swap został wykonany jakieś 2 lata temu a silnik wsadzony do budy chodzi jak w zegarku. Wnętrze nie nosi śladów mocnego zużycia.
Co cieszy, to dobrze zakonserwowany spód auta - zaspawane ranty progów, zrobiona podłoga bagażnika i inne drobne poprawki. Auto było kiedyś malowane po drobnej stłuczce, o której wiemy - jednak auto nie ściąga, nie rwie opon, podłużnice całe więc nie ma o co bić piany. Poszycie nie ma nawet skrawka rdzy - no może poza dolnymi rantami drzwi, ale to szczegół.
Z tego, co się dowiedzieliśmy, w aucie zostało zrobione sporo rzeczy tj. poduchy silnika, tuleje wahaczy, hamulce itd.
Jako że dorwać coś takiego za 5000 i to jeszcze z rechotem graniczy z cudem, została podjęta decyzja o nabyciu auta zanim trafi na allegro. Myślę, że było warto. To, że to golas nie miało znaczenia. Umówmy się - klimę można sobie dołożyć. Ważniejszy był stan blachy, ta jest jak na 24-letnie auto wzorowa.
Teraz kolegę czekają drobne akcje serwisowe typu oleje/filtry, wyeliminowanie luzów w ukł. napędowym i jakieś pierdółki typu przesmarowanie cięgien zmiany biegów, wymiana spryskiwacza szyb (jeden umarł), płukanka silnika, polerka (na aucie są małe zacieki) itd.
Cóż chłopie, masz kawał solidnego, niemieckiego żelastwa za śmieszną kasę.
Użytkownik inutile edytował ten post 15 lutego 2016 - 16:27
#4
Napisano 15 lutego 2016 - 18:51
A co do mercedesa....to jest żółw...nie kraczę ale jak się zacznie sypać to tutaj "polecą" dużo wyższe kwoty niż w przypadku szmelcwagena.
Klimę dołożyć? Za ile? Za połowę wartości auta.....
Na plus VW przemawia to, że na golfa znajdziesz zawsze amatora, a na W201 z rechotem nie tak od razu.
Rozkoszuj się dostojną jazdą mercedesem Powiem więcej - przejedź się W124 Jest różnica.
#5
Napisano 15 lutego 2016 - 23:02
Mercedes jest żółwiem, wiedziałem o tym od samego początku i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo mnie to kręciło . Dziewczyna tez odetchnęła, jeżdze duuuużo spokojniej, a Golf za 2-3 dni pewnie pójdzie w niebyt..
Polecą wysze kwoty. Uwierz mi, w ciągu 3 lat wpompowałem w Wieśwagena prawie 8 tysięcy, sądzisz że Mercedes może pochłonąć chociazby połowę tego? co do klimy, to kolega podrzucił akurat taki pomysł, gdyby trafiło się coś gdzieś, typu salon szrotowy to czemu nie, ale ciśnienia nie ma
Pozdrawiam
#6
Napisano 15 lutego 2016 - 23:51
#7
Napisano 16 lutego 2016 - 00:05
Użytkownik miserlou dnia 15 lutego 2016 - 23:02 napisał
W trakcie oględzin 190-tki podjechaliśmy najpierw do mechaników zajmujących się Golfem. Zajmowali się nim od samego początku "kadencji". Są to znajomi ojca autora, którzy w proporcjach 50/50 zajmują się handlarką i naprawami. Myśleliśmy, że wizyta u nich będzie jedynie formalnością, lecz to, co się stało zasmuciło potencjalnego nabywcę, zaś mnie wprawiło w osłupienie, irytację i... rozbawienie.
Zjechali 190-tkę dokumentnie. Tu szpachla, tam szpachla, tu jakieś druciarstwo. Nie wjedziemy na podnośnik, bo auto się zaraz złamie. Woda zamiast płynu w chłodnicy. W ogóle to zgnity jest cały i jest wart połowę ceny. Przyczepili się nawet do tego, że olej chlapał po odkręceniu korka wlewu oleju. Silnikiem rzuca. Tu jakieś ryski na lakierze, opony stare... itd.
Chyba myśleli, że ich klient przyjechał z kretynem - dyletantem, skoro odwalili taką szopkę. Do mnie zaś powoli dochodził jej sens. Po zdecydowanym sprzeciwie handlarzyn nic nie dementując wsiadłem z kolegą i odjechaliśmy. Tym razem ja prowadziłem, więc obrałem kierunek - Wiklinowa.
Panowie wzięli auto na podnośnik bez najmniejszej chwili zawahania. Nic nie chrupnęło, pod spodem zero jap i zgnilizny. Sprawdzili temperaturę zamarzania "wody" w układzie, wyszło -35 st. Fajna woda. Uśmiali się, gdy dowiedzieli się o wywalaniu oleju spod dekla - gdyby nie chlapało, za chwilę do roboty byłby wałek rozrządu wespół ze szklankami i pewnie czymś jeszcze. Silnikiem rzuca, po pompa wtryskowa wymaga regulacji.
Okazało się, że handlarze albo się nie znają na tym co robią, albo próbowali wcisnąć ściemę mojemu koledze.
Wisienką na torcie był domniemany remont głowicy z wymianą UPG i zrobieniem pierścieni w Golfie. Zrobili, zainkasowali, kolega pojeździł, ale coś płynu chłodniczego ubywa. Oleju też trochę bierze. Odkręcamy korek oleju - masełko.
Wybacz chłopie, ale dla mnie oni co najwyżej, po handlarsku, wlali motodoktora (więc jest nas dwóch!).
Dodatkowo handlarze mieli na prośbę ojca poszukać czegoś "pod klienta", więc zapewne dlatego tak usilnie próbowali Cię zniechęcić do tej 190-tki a następnie Twojego tatę, do którego później wydzwaniali (co za świry).
Do czego zmierzam: nie dość, że oszukiwali na naprawach, których albo nie robili albo wymieniali dobre elementy (albo coś spartolili i nie przyznali się do tego), to jeszcze chcieli coś dla Ciebie sprowadzić i dodatkowo na Tobie zarobić. Przecież nie ściągnęliby niczego z Niemiec filantropijnie.
Nic więc dziwnego, że w ciągu 3 lat tyle wpompowałeś w samochód. Takie moje osobiste przemyślenia.
Dla mnie banda cwaniaczków, handlarzy, oszustów i kombinatorów najgorszego sortu. Nie jeździj już do nich bo to nie ma większego sensu tym bardziej, że nie chcieli go na podnośnik wziąć masz gdzie robić, a ojcu możesz delikatnie zasugerować, że nie są zbyt rzetelni i uczciwi.
Użytkownik inutile edytował ten post 16 lutego 2016 - 00:29
#8
Napisano 16 lutego 2016 - 00:51
W 99.9 % zgadzam się z Tobą, ale schodzimy na prywatę. Pogadamy o tym i o tamtym przy okazji, sam wiesz ze Ojciec pytał się o jakiś fajny Amerykański warsztat, więc raczej nie jest zainteresowany dalszymi naprawami swojego wozu, u tych "fachowców"
#9
Napisano 17 lutego 2016 - 23:46
#10
Napisano 23 lutego 2016 - 14:02
Po pierwsze, chciałbym pochwalić się iż Golf przestał już być moją własnością. Kupił go znajomy-mechanik, który to usilnie pragnął pojazdu "nowożytnego". No cóż chłopie, zrobisz skrzynie będziesz jeździł. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo cieszę się z tego że ten pojazd nie jest już moim zmartwieniem )
Po drugie, zgodnie z obietnicą wrzucam kilka zdjęć
Zaczynamy, hej!
p.s - okolica mało ciekawa, a wóz brudny bardzo (parking przy CH Sadyba, akurat odbierałem dziewczynę z pracy, miałem kilka chwil i wyjątkowo nie lało)
Oznaczenia na klapie nie zgadzają się z tym co jest pod maską. Może kiedyś się tym zajmę
Przykurzona gwiazda i śliczne złotawe chromy - swoją drogą, to było zależne od koloru, wersji? Ktoś, coś?
Wnętrze które skradło moje serce i to przeklasyczne radio
Tak, to też kiedyś zrobie
A tutaj świeżo po swoim pierwszym myciu. Oczywiście za mojej kadencji
Z mercedesowym pozdrowieniem
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
[S124] inutile 250TD 1992r. |
Prezentacje - Galeria Mercedesów użytkowników forum | inutile |
|
||
[W201] tato81 2.0D 1992 |
Prezentacje - Galeria Mercedesów użytkowników forum | tato81 |
|
|
|
W124 1992r. felgi 15" 8 loch kod oryginalnego koloru? |
Modyfikacje,Tuning | MBCAR |
|
||
[W124] MaciejD 4.2E 1992 |
Prezentacje - Galeria Mercedesów użytkowników forum | maciejd |
|
||
W124 T 300e 1992 problem z imobilajzerem VDO |
Mechanika, Technika, Elektryka, Serwis i Diagnostyka... | mach |
|