27 odpowiedzi w tym temacie

[inutile]

W Warszawie ponad 90% taboru to Solarisy spełniające normę przynajmniej Euro III. Reszta to niedobitki Jelczy i starych MANów, które są kasowane po dostawach nowego taboru. Ostatnio pojawiają się autobusy elektryczne i na gaz, więc tendencja jest jak najbardziej na plus.
Ruch miejski to w zdecydowanej większości osobówki. Po to są obwodnice, aby tranzyt nań przekierowywać i aby nie pchał się po gęsto zabudowanych obszarach. Warszawa ma 2/3 ringu + prowizorka po płd-wsch. stronie w postaci Trasy Siekierkowskiej. Do 2020 będzie 3/4 ringu - w drodze jest tunel pod Ursynowem i most Południowy na S2.

Zgadzam się, palenie w piecu czym popadnie to największy problem w skali całego kraju. OK, ale w tym temacie jest mowa o centrach dużych miast, gdzie większość powojennej zabudowy wielorodzinnej ma system CO. Im więcej starych kamienic z piecami (Kraków) tym gorzej.
W tym przypadku, przypominam - centra dużych miast - za część zanieczyszczeń odpowiedzialne są samochody osobowe. Przy stacjach pomiaru smogu w Warszawie (Marszałkowska i al. Niepodległości) nie ma zabudowy jednorodzinnej ani ciężkiego przemysłu. Nie ma więc innych źródeł emitowanych zanieczyszczeń.

Użytkownik inutile edytował ten post 14 stycznia 2017 - 18:17

[maciejd]

Użytkownik inutile dnia 14 stycznia 2017 - 18:12 napisał

Nie ma więc innych źródeł emitowanych zanieczyszczeń.

Tyle że jest coś takiego jak przepływ powietrza i jego stan się uśrednia samoistnie na danym obszarze.

Patrząc jak wygląda obecnie branża transportowa... ja nie wiem, kiedy ostatnio widziałem Jelcza 3xx czy Stara albo cokolwiek z tej epoki w czynnym użytku w Warszawie. Jeśli już, to np. samochód pomocniczy, np. mała otaczarka przy łataniu dziur. Zdecydowana większość samochodów dostawczych i ciężarowych to kilku, może 10-letnie samochody. W jakim stanie, to inna bajka. Jednak tu kłania się ekonomia utrzymania taboru i jego amortyzacji - prościej, łatwiej, taniej i przyjemniej jest kupić nowego dostawczaka w leasingu i wrzucić w koszty niż katować 15 letni samochód.
Tak, zdarzają się "janusze transportu", ale to nie te dostawczaki czy ciężarówki zanieczyszczają centra miast.

[AiM]

Użytkownik maciejd dnia 14 stycznia 2017 - 18:53 napisał

"janusze transportu"

[maciejd]

Czysty populizm - popularne zawody drag race dla ciężarówek. Tylko że te maszyny rzadko są używane do czegoś innego, niż tego typu zawody. W USA wbrew pozorom mają równie powalone normy, co w Europie. W niektórych stanach, jak np. Kalifornia, nawet bardziej. Tam AdBlue, DPF i tym podobne też są na porządku dziennym.
A dlaczego populizm? Bo to tak jak byś pokazał zdjęcie Daru Pomorza i mówił, że polski transport morski rośnie w siłę i w dodatku jest ekologiczny

[tato81]

Użytkownik wojtek81 dnia 14 stycznia 2017 - 14:08 napisał

...Jedziesz do punktu, który takie naklejki legalnie wydaje - w Poznaniu robi to np. salon Mercedesa Duda. Idziesz z dowodem rejestracyjnym, patrzą na datę produkcji samochodu i typ silnika, po czym zgodnie z tabelką wydają odpowiednią nalepkę, papier i inkasują za to 90 PLN...

Rozumiem że póki co przyda mi się ta nalepka jedynie za granicą. Musze przejrzeć swoje papiery z samochodu czy mam jakiś wcześniejszy papier od niemca w tej sprawie.

Użytkownik inutile dnia 14 stycznia 2017 - 15:41 napisał

...Na każdej stacji Dekry w Niemczech kosztuje to 5 euro i jest robione od ręki Ja też kiedyś dałem się tak wycykać, kupiłem plakietkę w Szczecinie za ponad 100 PLN..

No ale i tak chyba dla większości lepszym rozwiązaniem jest zakup w PL za 100zł niż specjalna wycieczka do DE po naklejke za 5 euro. No chyba że ktoś niemca ma za miedzą lub jedzie tam i przy okazji kupuje.

Użytkownik majsterus dnia 14 stycznia 2017 - 17:50 napisał

...Tak, stare stary, autobusy. To nie pojazdy osobowe smrodzą tylko kominy...

Dokładnie, ja najbardziej właśnie uwielbiam te wszystkie PKS'y i MZK'i, tabor maszynowy który od dawna powinien być wycofany. Każdy autobus PKS'u jaki spotykam a drodze zostawia za sobą smród i chmurę dymu. Pomyśleć by można kto dopuszcza to dziadostwo do ruchu w ogóle? ... no jak to kto - oni sami. PKS ma swoje stacje kontroli pojazdów - to jest chore!

[inutile]

Użytkownik tato81 dnia 14 stycznia 2017 - 20:51 napisał

No ale i tak chyba dla większości lepszym rozwiązaniem jest zakup w PL za 100zł niż specjalna wycieczka do DE po naklejke za 5 euro. No chyba że ktoś niemca ma za miedzą lub jedzie tam i przy okazji kupuje.

Plakietki umweltzone są kupowane aby móc wjechać np. do centrum Berlina. Więc tak czy siak trzeba wjechać do Niemiec, stacje Dekry są gdzieś po drodze i nawet jak ktoś nie zna niemieckiego to idzie się dogadać na migi/po angielsku.

[majsterus]

Maszynka do robienia pieniędzy nic więcej nie wnosi taka naklejka.
Normy emisji spalin wzięły się właśnie z USA. Europa tylko powieliła i ogłupiała.

[pawel14b3]

Nalepki ... W dowodzie wbitą jest norma , ale oczywiście to za mało