Tak, wiem tematów o grzaniu w naszych gwiazdach było już wiele ale przekopałem czeluście internetu, a także połowę auta i problemu nie rozwiązałem więc może Wy dacie radę
Zacznę od tego, że chodzi o pełny klimatronik. Sprawa wygląda następująco: auto grzało normalnie, chciałem chłodno - było, chciałem ciepło - było i to nawet bardzo. Z dnia na dzień zaczął grzać coraz słabiej aż w końcu chyba po 3 dniu skończył całkowicie, w związku z czym dostawałem po twarzy takim mrozem jaki akurat był na zewnątrz.
No więc zaczynam po kolei: przewód idący do nagrzewnicy ciepły, wychodzące zimne - myślę, elektrozawór szlag trafił. Wyciągnąłem, wyczyściłem, pomierzyłem, sprawdziłem działanie - jest sprawny. Na zasilaniu pojawia się napięcie kiedy ustawiam na zimno, zanika kiedy na ciepło czyli sterowanie w porządku. Bez zmian, auto do wożenia pingwinów. Termostat - coś mi z górki, bez gazu temperatura spada poniżej 80 - do wymiany! Nic. Przy okazji wymieniłem korek w wyrównawczym bo przewody jakieś miękkie były, faktycznie nie trzymał ciśnienia, teraz jest ok.
Następna w kolejności nagrzewnica, myślę zatkała się chociaż dziwne, że w tak krótkim czasie no ale ok. Pojechałem do speców od klimy, przepłukali, syfu wyleciało umiarkowanie, ale problemu z przepływem najmniejszego. Coś tam po płukance zaczęło grzać ale po kilku km skończyło. Efekt ten sam, na wejściu ciepło, na powrocie zimno. Zajechałem do Castoramy, kupiłem trójnik i wywaliłem całkowicie elektrozawór. Poleciało letnie i koniec.
Wiec dalej, pompka wspomagająca obieg. Po przekręceniu stacyjki słychać, że pracuje, no ale myślę - może wirnik się urwał i kreci w miejscu. Wywaliłem ją całkowicie, zrobiłem obejście, nie pomogło - trochę letnie przez chwilę. Więc może ona tam musi być, żeby zaciągać? No to Allegro, kup teraz i za 2 dni była następna. W starej było dosyć dużo syfu, generalnie wyglądała na sprawną po podpięciu zasilania ale czego to człowiek nie zrobi w akcie desperacji kiedy na dworze -10, a jeździć trzeba. Założyłem tę drugą, dalej to samo. Odpiąłem wszystkie przewody jakie się dało z tego układu, żaden nawet nie przytkany, a co dopiero żeby nie było przejścia. Skrzynka bezpieczników rozebrana, sprawdzona! Generalnie jest tak że jak tam przy czymś pogrzebię to przez chwilę ma ochotę grzać.
A teraz najlepsze co ostatnio przez przypadek odkryłem!
Jadę autem, leci zimno. Staję, wyłączam silnik po czym przekręcam stacyjkę na stany-by żeby załączyć tylko pompkę obiegu (jakby REST) i zaczyna grzać! I to całkiem nie źle! Odpalam silnik, grzeje ale po paru minutach znów to samo i tak w koło!
Jak kończyło grzać stawałem, sprawdzałem miernikiem czy przypadkiem w pompce nie zanika zasilanie i dlatego po restarcie zaczyna kręcić przez chwilę, ale prąd dostaje cały czas!
Sorry za taka długą rozpiskę ale chciałem w miarę dokładnie opisać...usterkę (prędzej opętanie).
Dlatego jeśli ktoś ma jakiś pomysł to niech się nie krępuje bo jeszcze trochę to go podpalę i będę tańczył jak Indianie dookoła ogniska
Użytkownik frantz edytował ten post 16 lutego 2017 - 15:21