[W124] MaciekFLEX 4.2E 1994 r.
#21
Napisano 07 marca 2017 - 13:23
#22
Napisano 07 marca 2017 - 13:34
Użytkownik MaciekFLEX dnia 06 marca 2017 - 22:55 napisał
Kopułki, świece (założył mi jakieś 4 elektrodowe), filtr paliwa wymienione. Przed wymianą trochę "chechłał" na ciepłym ale nie aż tak.
#23
Napisano 07 marca 2017 - 14:45
Użytkownik pawel14b3 dnia 07 marca 2017 - 12:10 napisał
Mechanicznie nie jest taki fatalny. Silnik pracuje równo, rozrząd nie hałasuje, skrzynia zmienia biegi, przyśpiesza, hamuje, nie ściąga - miałem go nie chwalić
Dycha na malowanie, uszczelki, listewki, spinki - zgadzam się.
Spód - nie jest zeżarty poza jednym nadkolem i myślę, że za 1000zł go ogarnę.
Wnętrze - mam właściwie fotel kierowcy do malowania ale zrobie całość. Tu akurat mam duże wsparcie z racji, że współpracuje z firmami detailingowymi i będę miał po kosztach lub też za jakąś przysługę. Tam całe szczęście wszystko działa poza wentylatorem, który głośno pracuje.
Jakby nie liczyć to wyjdzie 35 tys. i tu pojawiają się pytania:
1. Kupić parcha i doprowadzić do super stanu?,
2. kupić super stan za 30-40 tys. i jeździć?
Prawdopodobnie większość na tym forum wybierze opcję nr 1.
W moim przypadku to całe swoje dzieciństwo spędziłem z ojcem w garażu.. Był polonez, później omega przy których non stop coś grzebaliśmy - tak już mi zostało i teraz trochę tego brakuje. W V60 to nawet oleju nie mogę bagnetem sprawdzić. Mam 5 latka to może też go trochę zarażę i jak wyrośnie na normalnego młodzieńca to dostanie "Mercedes-Benz W124 E420" na 18. urodziny - o ile jeszcze będzie można jeździć tak mało ekologicznymi samochodami w 2030 roku...
#24
Napisano 07 marca 2017 - 14:46
Użytkownik KoLoS dnia 07 marca 2017 - 13:34 napisał
Dzięki za konkret !!!
#25
Napisano 07 marca 2017 - 14:57
Prawdziwa zabawa dopiero przed Tobą.
#26
Napisano 07 marca 2017 - 15:16
Grunt że zmierzyłeś siły na zamiary i teraz tylko walczyć zostało. Chyba najbardziej bolesne będzie cofanie się po etapach już zrobionych , a reszta to bułka z masłem
#27
Napisano 07 marca 2017 - 15:32
#28
Napisano 07 marca 2017 - 21:00
Użytkownik MaciekFLEX dnia 07 marca 2017 - 11:40 napisał
Ten tekst mnie rozbroił!
Niestety nieudolność napraw przy takim aucie bardzo irytuje. Jak np w moim przypadku urwane zaczepy boczka drzwi kierowcy (3 ułamane), które ewidentnie ktoś szarpał na bok, zamiast do góry, a wygłuszenie drzwi pociął nożem, zamiast należycie odkleić, a potem przykleić..... Wypalone dziury od popiołu papierosów, jakieś trytki, to wszystko koli w oczy. Natomiast cała zabawa moim zdaniem polega na przywróceniu tego wszystkiego do stanu fabrycznego, oczywiście w miarę możliwości finansowych i psychicznych (mam na myśli chociażby cierpliwość). Natomiast to o czym pisał Paweł jest bardzo trafne. Spojrzeć dojrzale, bez fochów. Moim zdaniem dużo lepiej jest kupić auto tańsze (ale nie szrota, który orał pole, i transportował bydło) i doprowadzić je do należytego stanu, niż kupić "lalę" za 30-40 tys, w której wyjdą różne, mało ciekawe "tematy" w czasie eksploatacji. Części ogólnych jest jeszcze dużo, można znaleźć sporo ciekawych podzespołów na różnego rodzaju szrotach. Gorzej z zawieszeniem (sam jesteś przykładem, jeśli chodzi o sprężyny), czy osprzętem silnika, bo tu już jest drogo, bardzo drogo, a często pozostaje tylko ASO. A te auta będą droższe, coraz droższe. Sam pamiętam, jak mając 19-20 lat i jeżdżąc W124 250D taty, spotkałem na parkingu przy markecie E500 na rejestracjach z pobliskiego Sztumu. Od razu wpadły mi w oczy nienaturalnie napompowane błotniki, zderzak z halogenami. Byłem tak zajarany, że poczekałem, aż właściciel wróci z zakupów. Zacząłem pytać, oglądać, poprosiłem żeby otworzył maskę, odpalił, dodał gazu. Wiecie, taka młodzieńcza zajawka. Na koniec przemiłej pogawędki spytałem jaki koszt zakupu, utrzymania. Pan spokojnie odpowiedział mi, że zapłacił za niego 27tys zł, i włożył jakieś 2 tys w filtry, oleje, kopułki, przewody i parę innych dupereli. Widziałem później jeszcze auto 2-3 razy u siebie w Malborku na drodze, potem pewnie Pan je sprzedał bo zniknęło z mojego czujnego oka. Było czarne i miało bardzo charakterystyczną, kwadratową naklejkę na tylnej klapie w kolorze mocnego pomarańczu. Może ktoś z was je później widział, albo nawet jest jego posiadaczem. Od tego czasu minęło 8 lat,a za 27tys można kupić 1/3 E500 Albo szrota za 40-50 tys, którego doprowadzenie do stanu świetności pochłonie jeszcze raz tyle, przynajmniej jeszcze raz tyle Sam miałem okazje kupić E420 jakieś 4 lata temu za 7 tys zł (taka była cena w ogłoszeniu). Niestety był ponad 400km ode mnie, a przez telefon dowiedziałem się, że ledwo odpala, szarpie, prycha, kicha itd. Generalnie się zniechęciłem i nie pojechał nawet zobaczyć. Z perspektywy czasu, wiem że to był błąd, bo można było chociaż zrobić sobie wycieczkę, no ale, kasy było mniej, mniej wiedzy i świadomości. Natomiast teraz każdy z nas ma swoją zabawkę, więc życzmy sobie wszyscy powodzenia! Wytrwałości Maćku!
Użytkownik spokoemil edytował ten post 07 marca 2017 - 21:03
#29
Napisano 07 marca 2017 - 22:55
Użytkownik XperT dnia 07 marca 2017 - 15:32 napisał
Przyjade szybciej niz Ci sie wydaje... Zauwazylem podczas tankowania - UWAGA PB98 (niech gad czuje dobroc pana) po odkreceniu korka było bardzo duze podciśnienie w zbiorniku. Jak sie go odpali i za chwilkę odkręcić korek robi sssssssssss. Jeździłem chwilkę bez korka i wydaje mi sie ze lagodniej chodzi ale dalej ciężko pali na cieplym. A i podczas "chechłania" bardzo śmierdzi benzyna z tylu auta wiec wydaje mi sie ze cos popierdzielili podczas wymiany filtra.
#30
Napisano 07 marca 2017 - 23:17
Użytkownik spokoemil dnia 07 marca 2017 - 21:00 napisał
Ten tekst mnie rozbroił!
Niestety nieudolność napraw przy takim aucie bardzo irytuje. Jak np w moim przypadku urwane zaczepy boczka drzwi kierowcy (3 ułamane), które ewidentnie ktoś szarpał na bok, zamiast do góry, a wygłuszenie drzwi pociął nożem, zamiast należycie odkleić, a potem przykleić..... Wypalone dziury od popiołu papierosów, jakieś trytki, to wszystko koli w oczy. Natomiast cała zabawa moim zdaniem polega na przywróceniu tego wszystkiego do stanu fabrycznego, oczywiście w miarę możliwości finansowych i psychicznych (mam na myśli chociażby cierpliwość). Natomiast to o czym pisał Paweł jest bardzo trafne. Spojrzeć dojrzale, bez fochów. Moim zdaniem dużo lepiej jest kupić auto tańsze (ale nie szrota, który orał pole, i transportował bydło) i doprowadzić je do należytego stanu, niż kupić "lalę" za 30-40 tys, w której wyjdą różne, mało ciekawe "tematy" w czasie eksploatacji. Części ogólnych jest jeszcze dużo, można znaleźć sporo ciekawych podzespołów na różnego rodzaju szrotach. Gorzej z zawieszeniem (sam jesteś przykładem, jeśli chodzi o sprężyny), czy osprzętem silnika, bo tu już jest drogo, bardzo drogo, a często pozostaje tylko ASO. A te auta będą droższe, coraz droższe. Sam pamiętam, jak mając 19-20 lat i jeżdżąc W124 250D taty, spotkałem na parkingu przy markecie E500 na rejestracjach z pobliskiego Sztumu. Od razu wpadły mi w oczy nienaturalnie napompowane błotniki, zderzak z halogenami. Byłem tak zajarany, że poczekałem, aż właściciel wróci z zakupów. Zacząłem pytać, oglądać, poprosiłem żeby otworzył maskę, odpalił, dodał gazu. Wiecie, taka młodzieńcza zajawka. Na koniec przemiłej pogawędki spytałem jaki koszt zakupu, utrzymania. Pan spokojnie odpowiedział mi, że zapłacił za niego 27tys zł, i włożył jakieś 2 tys w filtry, oleje, kopułki, przewody i parę innych dupereli. Widziałem później jeszcze auto 2-3 razy u siebie w Malborku na drodze, potem pewnie Pan je sprzedał bo zniknęło z mojego czujnego oka. Było czarne i miało bardzo charakterystyczną, kwadratową naklejkę na tylnej klapie w kolorze mocnego pomarańczu. Może ktoś z was je później widział, albo nawet jest jego posiadaczem. Od tego czasu minęło 8 lat,a za 27tys można kupić 1/3 E500 Albo szrota za 40-50 tys, którego doprowadzenie do stanu świetności pochłonie jeszcze raz tyle, przynajmniej jeszcze raz tyle Sam miałem okazje kupić E420 jakieś 4 lata temu za 7 tys zł (taka była cena w ogłoszeniu). Niestety był ponad 400km ode mnie, a przez telefon dowiedziałem się, że ledwo odpala, szarpie, prycha, kicha itd. Generalnie się zniechęciłem i nie pojechał nawet zobaczyć. Z perspektywy czasu, wiem że to był błąd, bo można było chociaż zrobić sobie wycieczkę, no ale, kasy było mniej, mniej wiedzy i świadomości. Natomiast teraz każdy z nas ma swoją zabawkę, więc życzmy sobie wszyscy powodzenia! Wytrwałości Maćku!
Emilu - zapal mi wraca, bo zacząłem nim jeździć. Wywalilem te wieśniackie h&r i złożyłem reklamacje. Póki nie kupie oryginalnych jeżdzę z przodu od E320 i troche siedzi ale co tam.
Ja zarazilem sie W124 za ministranta od proboszcza. Książe lubił dobre fury i najpierw mial 190 i potem 300E. Jazda na kolendę - BEZCENNA. Jak sie poprosilo to jechal okrężnymi drogami i opowiadał o aucie. Antena elektrycza, radio z reversem, szyby elektrycze, K L I M A, szyberdach. Stary mial wtedy poloneza a to był prawdziwy baleron. Nawet dzis takie wyposazenie nie wystepuje za friko. Moj synek powiedział "tato kupił sobie dziadka" ale jak wsiadł a tu siedzenia na guziczek, zaglowki regulowane na guziczek, kierownica na guziczek, szyberdach... mowi "nowoczesny ten dziadek ale brzydki". Glonojad jeden .
Powoli bede grzebał ile bede potrafił.
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Mercedes 410,2.9 diesel 1994.Problem ze sprzeglem. |
Pozostałe modele | Nik1975 |
|
||
E 250TD 1994 sedan modyfikacje |
Modyfikacje,Tuning | TripleX |
|
|
|
[S124] Vinnie E220 1994 "Misio" |
Prezentacje - Galeria Mercedesów użytkowników forum | Vinnie |
|
||
[W124] JGNZM 2.0E 1994 |
Prezentacje - Galeria Mercedesów użytkowników forum | JGNZM |
|
||
W124 kombi 1994 300td mokro pod nogami kierowcy |
Mechanika, Technika, Elektryka, Serwis i Diagnostyka... | Evolution328 |
|