Skocz do zawartości




[W124] Piledriver 2.5D '91


22 odpowiedzi w tym temacie

#21 Offline   carl00s


  • Postów: 2 002
  • Na forum od: 22 lut 2009
  • Miejscowość: Koszalin
  • Mercedes:W201 1.8E - M102
  • Rocznik:1990
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak

Napisano 11 lutego 2018 - 19:45

Wyświetl postUżytkownik Piledriver dnia 11 lutego 2018 - 17:47 napisał

Przy okazji mała sprawa do bardziej doświadczonych i zaprawionych w bojach użytkowników baleronów - gdzie jeszcze można się spodziewać rudej w podwoziu?

Wszędzie.
I to nie jest żart.

Mocowania przednich wahaczy, gniazda przednich sprężyn, przednie wnęki nadkoli przednich, tylne wnęki nadkoli przednich i miejsca mocowania do kielichów amortyzatorów, końcówki progów zewnętrznych, dolne partie wnęk na nogi kierowcy i pasażera w miejscu łączenia ze słupkami A, przednie końcówki podłużnic, tylne końcówki podłużnic - w miejscu łączenia z blachami karoserii, profile pod fotelami, łączenie progu wewnętrznego z podłogą, sama podłoga na całej połaci, przegroda tylna ta pod kanapą, podłoga pod tylną kanapą, miejsce łączenia blach za zbiornikiem paliwa, podłoga bagażnika, nadkola wewnętrzne i zewnętrzne, wnęki bagażnika, mocowanie ucha holowniczego.

99% aut tego typoszeregu jest zaatakowane w każdym z wymienionych miejsc. Optymistyczne mówienie o "nalocie" to myślenie życzeniowe - nie tutaj, tutaj jak już widać cokolwiek pomarańczowego co wylazło z gumy pokrywającej większość spodu to już jest dramat i dziury.



#22 Offline   inutile


  • Postów: 1 456
  • Na forum od: 18 kwi 2015
  • Miejscowość: lorem ipsum
  • Mercedes:inny / brak
  • Rocznik:brak
  • Nadwozie:brak
  • Skrzynia biegów:brak
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak

Napisano 11 lutego 2018 - 23:11

Wyświetl postUżytkownik Piledriver dnia 11 lutego 2018 - 17:47 napisał

Dołączona grafika

NIgdy nie zapomnę widoku beczki, w której podłoga oderwała się od reszty nadwozia. Krater szedł dokładnie w miejscu tyfusa ze zdjęcia.
Jaki ojciec - taki syn.


Widzę, że wykrakałem z japami przy mocowaniach sprężyn. Masz czas, masz warunki (garaż, narzędzia, ludzi do pomocy) - rwij gumę gdzie tylko zauważysz pomarańczowienie wyłażące spod niej. Resztę podłogi wytłucz np. młotkiem gumowym - jak gdzieś chrupnie to rwij. Wybebesz środek ile się da i też szukaj gangreny. Przyjrzyj się bacznie elementom nerwalgicznym opisanym w poście wyżej. To taki kompromis, rozsądna alternatywa do rwania wszystkiego do gołej blachy, ryzyko wkalkulowane.
To tak żebyś nie poszedł za daleko w uzdrawianie - to ma być samochód na codzień, nie obiekt wystawowy, ma być bezpieczny, ale też nie popadajmy w paranoję, bo skończymy wszyscy w Skodach Rapid. ;)

To też pokazuje, co tak naprawdę dzieje się z tymi autami pod warstwą gumy. Każde 124, które nie stoi w muzeum/kolekcji (1% typoszeregu) wygląda mniej więcej tak samo. Warto nadmienić, że to nie efekt powypadkowej przeszłości! Wtedy owszem dziura jest, ale ma 50x50cm, jak miałem np. ja w ex kombi. Taka technologia - Mercedes gnije od dołu do góry.

Użytkownik inutile edytował ten post 11 lutego 2018 - 23:19


#23 Offline   Piledriver


  • Postów: 5
  • Na forum od: 20 paź 2017
  • Miejscowość: Laziska Gorne
  • Mercedes:W124 2.5D <93r. - OM602
  • Rocznik:1991
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak

Napisano 11 maja 2018 - 19:21

Czas wrócić do tematu po dłuższej przerwie.

Przerwa była spowodowana sytuacją na którą w życiu bym nie wpadł - blacharz dostał zawału (na szczęście podobno nie z powodu stanu auta), a ja zostałem z porozkładanym samochodem bez fachowca i pojęcia jak je poskładać. Na szczęście po kilku miesiącach oczekiwań w końcu udało się sprowadzić innego znajomego blacharza i prace trwają w najlepsze a ich zakres przekroczył początkowe założenia.

Drogi pamiętniczku... do rzeczy.

Z blachy: tył jest już w większości pospawany, trzy progi zrobione, została do dokończenia prawa strona. Blacharza zainteresowały przednie drzwi pasażera, które były robione przez poprzedniego właściciela, zdjął listwę, zaczął grzebać w całkiem dobrze wyglądającej z zewnątrz poprawce i odkrył coś przez co się cóż... wku***łem. Dziura w drzwiach była zalepiona włóknem szklanym (nie mam pojęcia czy było to chociaż oczyszczone) i pokryta jakimś środkiem, na powierzchni 5 razy większej niż powierzchnia poprawki, oczywiście wszystko sobie spokojnie gniło pod spodem. Zmotywowało nas to do ruszenia pozostałych śladów napraw wykonanych przez poprzedników no i cóż... efekt widoczny na zdjęciach. Ciężko mi będzie w przyszłości oddać auto do jakiegokolwiek zakładu blacharskiego, ale trudno, powiedziało się A, trzeba powiedzieć B i robimy blachę całą.

Z mechanicznych tematów: Zostały założone nowe przewody paliwowe bo stare były skorodowane. Tylne sanki były w całkiem dobrym stanie, o dziwo nie miały śladów spawania, zostały wypiaskowane, przy czym wyszły dwie małe dziurki, pospawane i pomalowane (zdjęcia wrzucę jak je odzyskam bo są u mechanika). Gumy też wyleciały i są założone nowe. Pojawiły się wycieki z tylnego mostu (winne był simmeringi), ale że most był ściągnięty to także poleciał cały do gruntownego przeglądu, napraw i pomalowany, tak samo półosie. Do wymiany był dwa wachacze, ale że wszystko jest pod ręką to... poleciało całe, zostanie założone zawieszenie firmy mail, które polecił mi wujek (mechanik, który zajmuje się tym autem i sam jest maniakiem mercedesów). Do weryfikacji idą także hamulce. (Wrzucę fotki jak części trafią do mojego garażu narazie spokojnie czekają u mechanika). Tak naprawdę jedyną nieruszaną rzeczą z tyłu będą amortyzatory bo są dobre i nie ma potrzeby ich wymiany. Wujek tak się wkręcił że dostałem polecenie wyczyszczenia sprężyn i zacisków hamulcowych, które też będą malowane żeby "chociaż przez tydzień to auto wyglądało pod spodem jak nowe". No cóż... dopóki wujek angażuje w ten projekt portfel mojego ojca jestem na tak :grinhihi: Swoją drogą ten coraz głośniej mówi o tym że wykupi ode mnie to auto.

Plan na ten rok - skonczyć temat blachy i mechaniki i w miarę możliwości skonczyć także prace z zewnątrz samochodu (dwie poprawki lakiernicze - jedna przez ojca bo zachaczył tylną belką o klapę bagażnika, atrapa chłodnicy i może felgi), tak żeby na przyszły rok zostało im wnętrze.

Zauważyłem tez że ta cała zabawa w renowację tego starego klekota sprawia mi sporą frajdę i jeśli przetrzymam to finansowo to raczej nie będzie to mój ostatni stary Mercedes, tym bardziej że moim prawdziwym samochodem marzeń jest stary SL (R107).

Na koniec kilka fotek ze stanu obecnego (p.s. wiem że kolor farby "lekko" chybiony, ale nie ja go wybierałem, zobaczyłem go gdy było już po fakcie. Na szczęście wszystko będzie przykryte a auto nie jest robione na sprzedaż tylko ma jeździć długie lata u mnie :) ):
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

A oto wspomniane kilka "odkrywek" po robotach poprzedników:
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika