Od jakiegoś czasu obserwuję to forum i jak to ktoś mądry powiedział "im więcej wiem, tym więcej nie wiem".
Zabiera się za zmianę samochodu. Moja śliczna, cudowna i bezawaryjna Alfa GT powoli musi odejść do lamusa, ponieważ poszukuję 4'drzwiowego samochodu.
Od zawsze podobały mi się w124 i zawsze chciałem mieć kanciaka ale nigdy nie było mnie na niego stać (w momencie kupowania Alfy tylko coupe się liczyły).
Gdy postanowiłem przesiąść się na coś większego pierwszy typ to W124.
Poczytałem, poszukałem, posprawdzałem i już wiem co konkretnie mnie interesuje:
W124 E220 (150 KM M111.960- dobrze zweryfikowałem?)
Czego wymagam od samochodu:
1. Nie za częstych wizyt w serwisach- otworzyć maski się nie boję, z ojcem co się da robimy w domowych warunkach, narzędzia podstawowe są, wiem w którą stronę odkręcają się śrubki a w którą zakręcaj, maski nie boję się otworzyć i wiem, że nie odpalony silnik nie ugryzie a odpalony co najwyżej boleśnie poparzy ale ręki nie urwie
2. Wygody podróży ale zarazem w trasach jak i w niewielkim mieście.
3. Tego, aby samochód czasem wybaczył mi moje lenistwo- nie zawsze mam wolny weekend aby coś podłubać, coś poprawić, coś zrobić. Są takie miesiące, że wymagam od samochodu aby przed dwa miesiące jeździł i nie przypominał o sobie tylko służył, są takie miesiące gdzie to ja służę samochodowi ale nie chcę tylko służyć, chcę nim czasem pojeździć (mam nadzieję że mnie rozumiecie).
Z tego co udało mi się doczytać to Mercedes powinien być idealnym wyborem dla mnie (no, może poza parkowaniem w mieście ale mam nogi, mogę zaparkować 1km dalej i się przejść albo zapłacić za parkomat/parking). Ma on jeszcze kilka nie wymienionych plusów ale nie o tym.
Czego chciałaby żona:
1. Polift, znaczek ma być na masce a nie na grillu.
2. Czarny albo ciemno szary (grafitowy), długo, długo nic, potem ciemna zieleń i to tyle z akceptowanych kolorów.
3. Klimatyzacja (najmniejszy problem)
Ze zdaniem małżonki też się liczę i aby czasem go zatankowała albo umyła nie mogę zrobić jej "na złość".
Tutaj pytanie- czy stać mnie na ten luksus?
Na samochód chcę przeznaczyć około 10-15 tys. Wychodzę z założenie, że lepiej wydać trochę mniej i powoli coś tam sobie zrobić, coś naprawić, coś poprawić niż od razu wydać znacznie więcej i modlić się, aby nie miał ukrytych wad.
Jest sens czy w tym przedziale cenowym to trupy, w które włożę drugie tyle aby dopiero zaczął jeździć?
Jedyne dwa sensowne ogłoszenia, które na ten moment znalazłem to:
Na razie numer jeden
Numer dwa
Ogłoszenia podglądowe, nie proszę o ocenę tych konkretnych modeli tylko o podgląd, co mnie zainteresowało.
To jak, spełnię marzenie z lat kiedy chodziłem do liceum jeszcze, czy "plebs ma nie jeździć merolami"?
Pozdrawiam
Edit: Zapomniałem dodać, i ja i żona chcemy manualną skrzynię biegów.
Użytkownik Jimmy edytował ten post 24 kwietnia 2018 - 16:39