Zdjęcia? Jasne, chętnie zobaczę jak robisz .
Gdyby ktoś chciał zobaczyć jak się nie powinno zdejmować (inaczej: metoda skutecznie&niebezpiecznie):
http://youtu.be/bsWAX7f2QMk?t=16m30s - oglądać od 16:30.
Dawid, ale po co tak kombinować? Fakt, że mój rdzewiuch trochę czasu postał na jednej pękniętej sprężynie (drugą całkiem zgubiłem - tak da się), ale wsadziłem mu od razu takie jak powinny być. Sprężyny mają numer części. Ogłosiłem się na forum jednym, drugim, trzecim, no i w końcu ktoś zaoferował. Używki oczywiście, ale stan idealny, rdzy tyle co nic i z fabrycznym lakierem. Stoi na nich idealnie. Chyba, że chcesz potem usługowo ludziom sprężyny wymieniać .
Phoenix, konkretny ściągacz. Mój "toczyłem" ręczną szlifierką .
Lord Zekanda napisał:
XM, może wrzucisz i tu fotki swojego dzieła (mogą być bez tej z kielichem ).
[godzinę grzebania w piwnicy później... ]
Jak widać: dwa kawałki blachy. Rowki wyrzeźbione szlifierką (zeszło się na to "trochę" czasu i praktycznie cała tarcza, dobrze że wtedy znalazłem zatyczki do uszu, hehe). Dzięki rowkowi, nie ześlizgują się, no i w miarę równo leżą. Niby teraz jest i tak skośnie, ale jak już się ściśnie, to oba płaskowniki są praktycznie poziomo.
Jeden płaskownik musiałem potem zmniejszyć na rogach. W aucie, górny kielich sprężyny ma takie dwie "przypory" z blachy. Dzięki zmniejszeniu jednego "talerzyka", mógł on złapać o jeden zwój wiecej, wchodząc prawie do kielicha. Nie pomyślałem żeby wtedy zdjęcie zrobić .
[- jestem gangsta, bo mam złoty sygnet na palcu ]
Szpilka M20. Z jednej strony bardzo mocno zakontrowane dwie nakrętki. Można nawet walnąć na klej albo przyspawać. Z drugiej strony, już po zmontowaniu na sprężynie, pójdą podkładki i pojedyncza nakrętka. Smaru grafitowego nie można żałować, bo podczas kręcenia gwint zmarnieje w oczach, a i korblować kluczem o wiele ciężej. Nakrętki są na klucz 30.
Biorąc się do rzeczy, trzeba przemyśleć jedną sprawę: z której strony kręcimy kluczem z grzechotką (za te dwie zakontrowane nakrętki), a z której strony trzymamy kluczem płaskim tą pojedynczą nakrętkę (z tej samej strony będzie nam wyłazić szpilka). Już nie bardzo pamiętam jak to było... Chyba jak kręciłem z dołu, to szpilka wychodziła przez otwór w kielichu i próbowała się przebić przez nadkole . Wiec musiałem rozkręcić, założyć szpilkę odwrotnie i kręcić od nowa, ale już u góry.