Brak odpowiedzi do tego tematu

[Poochacz]

Witam w swoim temacie. Jestem Łukasz i od roku jeździłem na zmianę dwoma Chryslerami: PT Cruiserem i LeBaronem. Jako że PT miał być tylko niedrogim toczydłem na jakiś czas to kupiłem auto z kończącym się powoli sprzęgłem. Teraz czas pognać trupa na części i stąd chęć zakupu W124. Ogólnie lubię young- i oldtimery a że właściciel stacji obsługi pojazdów na której robię przeglądy ma białe W124 to zdążyłem dokładnie obejrzeć to auto i polubić. A że na jednym silniku przejechało ponoć 700 tysięcy, a na drugim jedzie już kolejne 500k to i nabrałem podziwu.

Ogólnie nie lubię szukać całymi miesiącami, jeżdżę parę dni i jak stan jakiegoś auta jest dla mnie zadowalający to już nie szukam. Tak znalazłem tego Mercedesa 230E który wśród egzemplarzy z toną szpachli czy wgniotkami zaskoczył. Ściągnięty z Niemiec,rok 1989, blacha prosta, żadnych wgniotek, niemiecka książka serwisowa wypełniona od nowości po rok 2017. Wg licznika przebieg niby 412000 ale to umownie. Trochę rdzy na błotniku i trzeba odmalować jedne drzwi i maskę (co widać na zdjęciu). Poza tym z zewnątrz ok, pod maską ok, w środku tradycyjnie przetarty fotel kierowcy stąd pewnie te miśki założone. Póki co mankamentem jest tylko zamek w drzwiach kierowcy. Otwierają się kluczykiem ale nie zamykają, analogicznie od strony pasażera zamykają się ale nie otwierają. Nawet zabawne trochę. No i anteny ni ma. Ogólnie niezły egzemplarz za przyzwoite pieniądze.

Z wyposażenia to elektryczny szyberdach, prawe elektryczne lusterko, ekonomizer, centralny (bez pilota).

Póki co to będę chciał poprawić wspomniane niedociągnięcia: założyć jakąś antenę i wymienić radio bo jest jakiś stary kaseciak Blaupunkta, zrobić te zamki. W cieplejsze dni będę próbował ogarnąć temat tego błotnika i lakieru. A poza tym to co tam wyjdzie w praniu.