Skocz do zawartości




[W124] Vinnie E420 1995 "Mruczek"


1 odpowiedź w tym temacie

#1 Offline   Vinnie


  • Postów: 134
  • Na forum od: 06 maj 2017
  • Miejscowość: Poznań
  • Mercedes:W124 2.2E - M111
  • Rocznik:1994
  • Nadwozie:kombi
  • Skrzynia biegów:automatyczna
  • Opcja:E-Klasse
  • Alternatywne paliwo:brak

Napisano 25 lipca 2022 - 23:04

Stało się. Po blisko trzech latach od zakupu udaje mi w końcu popełnić galerię dla sprzętu w tytule. Końcówka września 2019, za trzy miesiące ma zacząć się covid-19, za dwa i pół roku wojna w Ukrainie. Mimo, że od tego czasu auto dostało sporo troski w postaci napraw i serwisu, to z sentymentem wracam do słonecznych, beztroskich dni spędzony na przejeżdżaniu Polski w poszukiwaniu tego jedynego. Pandemia skutecznie rozmontowała mój zegar biologiczny, bo albo dziecko chore, albo na kwarantannie, bo ktoś w grupie był pozytywny. 75% dni w miesiącu to była praca na zakładkę z żoną w godzinach jak popadnie, żeby zapewnić opiekę nad dzieckiem. Tak można pracować, tydzień, dwa, może miesiąc, ale nie dwa lata na pełnych obrotach. Stąd nie będzie tu entuzjazmu i radości z czym najczęściej zaczynają się galerie, w każdym razie nie na początku, dopóki zdrowotnie się nie wyjdę z postaci zombie. Może lepiej i tak, niż wesoło zaczynać, a smutno kończyć.

S124 E220 mnie złapał. Szybko wciągnął mnie w całą mercedesowską zabawę rozkręcania, skręcania, czyszczenia, odnawiania, itp. No tak, ale miał jeździć, a tu akurat jest rozkręcony. Zaczęła wtedy gdzieś kiełkować myśl o drugim - bo w końcu jak jeden jest w rozkręceniu, to drugim można jeździć. I tu muszę się przyznać - dałem się niejako zaślepić legendą W124 - nie rozważałem innego samochodu, w tym nowszego, tylko miał być wu sto dwadzieścia cztery. Z automatem, bo się zestarzałem i nie chce mi się już ciągle majtać lewarkiem. Z czasem okazało się, że nie jesteśmy uzależnieni od samochodu na co dzień, ale pomysł gdzieś pozostał, tylko ewoluował z czasem w stronę coraz mocniejszych wersji silnikowych. Najpierw ten drugi miał być 250D, potem E220 (bo ten sam silnik co w kombi), potem E320, a skończyło się na E420. Ot, jak już spaść to z dosyć wysokiego konia (500 to jednak już inna liga). I tak latem 2019 zaczęły się poszukiwania. Trochę pod presją czasu, bo te auta zaczynały znikać, a cena powoli rosnąć. A pośpiech to zły doradca.

Na tym etapie bardzo chciałbym podziękować za pomoc forumowiczowi - MaciejD poświęcił mi sporo czasu, przekazał wiele porad, wskazówek, czy zasobów. Bez tej pomocy tego projektu by nie było. Albo na etapie poszukiwania przerosłoby mnie to wszystko i bym zrezygnował, albo, co bardziej prawdopodobne, wpakowałbym się na minę. Dziękuję Maciej. Mam nadzieję, że nie wyrządzam tym niedźwiedziej przysługi i nie spowoduje to lawiny próśb o pomoc w zakupie W124.

Po obejrzeniu paru egzemplarzy (większość raczej "dla sportu" i nabrania doświadczenia), trafił się zielony. I to też dzięki Maciejowi. Wygrzebany chyba gdzieś z maili, chyba jako opcja alternatywna, ale...coś zaskoczyło. Prawdę mówiąc, pierwsza myśl jaką pamiętam po obejrzeniu zdjęć to była "żeby to nie był malachite green, bo tej zieleni nie wytrzymam ani ja, ani żona". Tak, wiem, bardzo profesjonalne podejście. Jak kupowanie samochodu pod kolor torebki. Był tourmaline green :) Podjąłem decyzję, pojechałem, obejrzałem i wymieniłem papierki na kombinację metalu z gumą i skórą.
Przy powrocie o mało nie doszło do wypadku i zderzenia na skrzyżowaniu - wyjechałby mi ktoś z podporządkowanej, na szczęście udało się wyhamować z zębami na kierownicy i skończyło się na mokrych gaciach. Przednie obrysówki potrafią mylić, zwłaszcza w wersji dla e-klasy, z żółtym paskiem na kierunkowskazie. Migać, nie migają, ale jednak święcą i w błąd mogą wprowadzić. Odłączenie zasilania od obrysówki to było pierwsze, co zrobiłem. Nie ważnie, że nie jest cool i fancy clancy ulala. Nie będzie z przodu obrysówki.

Po trzech tygodniach wysłałem go lawetą na remont silnika i osprzętu. Ten silnik generuje tyle ciepła, że po 25. latach wszystkie gumy były twarde jak plastik. Do tego, pod maską jest ciasno. Dostęp do większości wymaga planowania i rozwiązywania puzzli 3D przy użyciu rąk kardanowych. Grzebanie w M111 to przy tym bajka. Jak już robić to wszystko.

I tu pasowałoby postawić kropkę w tym odcinku. Wypadałoby jeszcze wstawić jakieś zdjęcie. Tylko okazuje się, że...żadnego nie popełniłem. Mam jakieś z grzebania, ale to kable, graty i inne takie tam. No nic, wstawię to, co dostałem z podróży powrotnej z remontu silnika - nawet reklamę jakąś zrobię ;).

Dołączona grafika



#2 Offline   Lukasz1990Orange


  • Postów: 86
  • Na forum od: 15 lut 2020
  • Miejscowość: Loty
  • Mercedes:W201 2.0E - M102
  • Rocznik:1989
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 4
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:brak
  • Inne auto:Mondeo MK4. Fiat 126p

Napisano 02 sierpnia 2022 - 21:04

No jak widać ten covidowy okres nie tylko mi dał się we znaki.

Ale czuć entuzjazm w tym co piszesz więc powodzenia :)

Daj Pan, Panie Vinnie, więcej szczegółów odnośnie "Mruczka", bo przynajmniej na tym zdjęciu "z drugiego końca podwórka" wygląda bardzo bardzo.








Podobne tematy Zwiń