Przedstawiam wam mój samochód- Suzuki Swift z 2005r. Auto z silnikiem benzynowym o pojemności 1.3 i mocy 92KM. Motor wolnossący, czterocylindrowy, bezobsługowy, z łańcuchem rozrządu. Jest to typowa japońska wysokoobrotówka. Do 2500obr./min Suzuki powoli się rozpędza, do 3500 zaczyna być słyszalny, a powyżej 3500 fajnie ciągnie do przodu (jak na silnik bez turbo) i dość fajnie brzmi. Jeżdżę tylko po mieście i spalanie w lecie wynosi ok. 6,6l, a w zimie 7,0-7,2l.
Plusem tego modelu jest twarde i sztywne zawieszenie (słyszałem nawet, że sportowe ). Twardość sprawia, że czuć każde pęknięcie w asfalcie, natomiast sztywność powoduje, że pokonywanie zakrętów, ronda bądź wymijanie dziury z większą prędkością nie stanowi problemu.
Suzuki został zakupiony w salonie w Dąbrowie Górniczej przez pierwszego właściciela w lipcu 2005r. Pan był bardzo sumienny, jeździł w terminie na przeglądy do ASO i prowadził książkę gwarancyjną, skąd wiem, że przebieg 127300 km. na dzień 03.04.2016r. jest prawdziwy. W lipcu 2014 samochód odkupiła siostrzenica pierwszego posiadacza. Nie nacieszyła się jednak długo, bo już pod koniec sierpnia ja stałem się nabywcą ,,Japońca". Powód sprzedaży nie był podejrzany- dziewczyna dostała w pracy służbówkę (widziałem na własne oczy, ulubione auto polskich handlowców- Fabia z czarnymi klamkami). Jednak przez 1,5 miesiąca posiadania, właścicielka wykonała przegląd w zwykłej SKP z zapisem przebiegu w książce, powymieniała kilka części zawieszenia, ustawiła zbieżność i zrobiła serwis klimatyzacji.
Samochód kupowałem razem z tatą i wyglądało to jak kupowanie Poloneza 30 lat temu. Bez czujnika lakieru, bez wiedzy jakie czułe punkty sprawdzić. Po prostu obejrzeliśmy czy auto proste, czy szczeliny równe, w jakim stanie jest blacha od miejskiego używania (w dobrym), popatrzyliśmy pod maskę, gdzie wszystko było suche i naturalnie brudne, nawet raczyłem się schylić i popatrzyć pod samochód czy wszystko w porządku (wszystko ok). Wnętrze utrzymane w super stanie. Na tylnej kanapie chyba nikt nigdy nie jeździł, bo nie jest w ogóle starta, pognieciona i nie posiada typowych naciągnięć materiału. Kierownica z widoczną perforacją, lewarek nawet z wyczuwalną . Jedyny minus jest taki, że pierwszy właściciel palił i na fotelu kierowcy jest niewielki ślad od popiołu i zapalniczka wygląda okropnie. Ale nie śmierdzi!!! Krótką przejażdżkę auto zdało na medal. Jedzie prosto, nie ściąga, przy hamowaniu również prosto, nic nie stuka, nie puka, po prostu igła . Decyzja mogła być jedna- KUPUJEMY. No i auto zakupione, z każdym myciem czyt. bliższym kontaktem z blachą jestem przekonany, że Swift był jednak walony w okolicach prawych tylnych drzwi bo na nadkolu wychodzi rdza (zdjęcie poniżej) i widać, że drzwi były malowane (przy klamce schodzi lakier bezbarwny). Oczywiście wszystko robione po cichu u Heńka w garażu, bo w książce o tym ani słowa. Jest tylko pozaznaczane, że zderzaki były malowane.
Swift jest bezproblemowy, nie bierze oleju, a moje jedyne większe wydatki to zakup opon zimowych z felgami stalowymi, zakup nowych opon letnich, naprawa klimatyzacji (sprzęgło), wymiana tylnych amortyzatorów i tania wymiana zegarka, bo poprzedni się rozlał. Od poprzedniej właścicielki dostałem komplet dokumentów tzn. faktura zakupu w salonie, masa umów i papierów związanych z kupnem auta w salonie, kwit z przeglądu przed sprzedażowego i karta pojazdu of kors Więc jakbym chciał poznać prawdziwą historię, to dane osobowe pierwszego właściciela posiadam.
Jak na polski salon Suzuki jest nawet fajnie wyposażone. Posiada m.in.: 8 poduszek, system elektronicznego rozdziału sił hamowania EBD, el. szyby z przodu, el. i podgrzewane lusterka, klimatyzację, światła przeciwmgłowe z przodu, system bezkluczykowy keyless go i oryginalne radio z CD. Idealnie pasuje na miejski samochód. Mały, zwinny, wszędzie się wciśnie. Ma trochę mały bagażnik (210l.), ale dzięki temu, w drugim rzędzie jest dość dużo miejsca na nogi.
Kto dotarł do końca mojego elaboratu, tego zapraszam na zdjęcia po pozimowym polerowaniu
Użytkownik SzymonCzyliJa edytował ten post 04 kwietnia 2016 - 17:35