22 odpowiedzi w tym temacie

[mcbarlo]

Dzisiaj jeszcze mialem okazje sie przejechac i sprawdzilem jak sprawa wyglada poczas hamowania. Otoz przy dosc mocnym hamowaniu auto na 90% jedzie prosto. Dopiero w koncowej fazie hamowania kiedy odpuszcza sie pedal to zaczyna ciagnac w prawo. Nie moglem tego sprawdzic dokladnie, bo jechalem kawalek po miescie, ale wydaje mi sie, ze podczas hamowania jest lepiej.

Moze poprostu podjade na stacje diagnostyczna i poprosze o sprawdzenie oporow toczenia. Pewnie zaplace niewiele, a bede odrazu mial konkretne wartosci. Dla mnie jak pokrece moze nie byc roznicy, a dla kogos innego moze byc, a subiektywne odczucie moze spaprac sprawe. Tymbardziej, ze zanim opuszcze auto i przeloze lewarek to chwile minie.

Sprawdzalem czy ktora felga sie nie grzeje, ale obie zimne.

W ogole ten moj Mietek jakis przekrzywiony caly na prawo jest szczegolnie z tylu. Sprezyny mam wszystkie nowe i nie wiem czemu tak koslawo stoi. Amortyzatory moga miec na to wplyw?

[Biały]

zrób tą geometrię tyłu jak bozia przykazała... sprawdzałeś miernikiem grubość lakieru? może auto na ramie prostowane było

[pheonix]

mcbarlo napisał:

W ogole ten moj Mercedes jakis przekrzywiony caly na prawo jest szczegolnie z tylu.

A przy wymianie sprężyn tylne-dolne wahacze były całe :?:
U mnie wczoraj gość wymieniał tuleje na tymże wahaczu i tu buba, bo ścianka podtrzymująca sprężynę sobie na 40% obwodu najzwyczajniej w świecie pękła :pig:
Może to przypadek ale między naszymi autami jest jedynie rok różnicy.

[mcbarlo]

Auto bylo walniete w prawy tyl, ale poza tym raczej nic strasznego sie nie stalo. Z tym wahaczem to nie mam pojecia, bo sprezyny osobiscie nei wymienialem, ale mysle, ze by mi powiedzieli mechanicy, ze jest tam jakas kiszka. Od dolu zerkalem na ten wahacz i wyglada na caly.

Dzis jade walczyc dalej - zaczne od gemoetrii tylu.

[mcbarlo]

Dzis bylem w innej firmie ustawic zbieznosc i nagle sie wszystko dalo... Z tylu zadna regulacja sie nie skonczyla i jest wrecz idealnie. Z przodu katy wyprzedzenia to mialem tak skopane, ze roznice bylo widac na oko (jak mi pokazali na co patrzec). Auto jezdzi prosto i problem rozwiazany.

Niniejszym szczerze odradzam firme Service Gum w Czestochowie (ul. Jesienna, ul. Jagiellonska, ul. Krakowska). Wypadaloby tam teraz awanture zrobic tak naprawde.

[michal93]

Jedz niech ci kase oddają.

[mcbarlo]

Juz dzisiaj nie mialem czasu ani ochoty jechac, ale jutro na 100% pojade po kase. Choc wydaje mi sie, ze bedzie ciezko cos wyrwac. Musze poszukac jakiegos przepisu zeby nie byc goloslownym. Paragraf zawsze dobrze dziala w negocjacjach.

Mam tez wydruk jak bylo i jak jest teraz.

[KamillO124]

mcbarlo, tylko przydałoby się jakieś pokwitowanie z tej firmy co ci poprawiali ustawienie, że były źle poustawiane kąty itp, bo jak podjedziesz i powiesz "Panie zrypałeś Pan robotę, oddawaj Pan forsę" to on powie "udowodnij mi to" albo "nie wiem gdzie Pan pojechał ale tam to Panu dopiero skopali robote" i na 99% tak będzie, że będą gadać, że to nie ich wina, że to samochód jakiś posrany jest, że luzy na zawieszeniu pewno były i dlatego tak wyszło itp itd.

A swoją drogą chciałbym się zapytać, jak w takiej sytuacji się zachować? Tzn np. sytuacja autora tematu, pojechał do "fachowców" którzy spierniczyli robotę i wzięli kasę, pojechał na poprawkę ale dalej nie potrafili zrobić dobrze, pojechał do konkurencji zrobili jak trzeba ale też zapłacił, no i zakładając, że ten drugi warsztat wydał pokwitowanie albo wydruk z maszyny od ustawiania zbieżności, że było źle ustawione, ale ci pierwsi powiedzieli że nie oddadzą kasy, jest jakaś instytucja do której można się w takiej sytuacji udać żeby wyegzekwować z powrotem swoje pieniądze? No bo wzięli kasę tak na prawdę za nic bo nie zrobili tego co mieli zrobić. Wiem, że można chyba ich do sądu podać, ale czy można to jakoś załatwić bez włóczenia się po sądach??

Pytam bo mój znajomy miał problem z autem oddał do mechanika, mechanik wymieniał sobie po kolei części strzelając jak w totka i po 2 miesiącach oddał auto, nie na chodzie ale z rachunkiem na ponad 500zł, kolega kazał mu spier.... i zabrał auto, ale co by było gdyby najpierw zapłacił?? Szczerze mówiąc sam bym mu nie zapłacił, a jeszcze porządnego dymu narobił za przetrzymanie auta.

[wojtek81]

Zawsze można iść do skarbówki i powiedzieć, że się nie dostało paragonu... ;-)

[KamillO124]

wojtek81, A co mnie to da, że powiem w skarbówce, że nie dostałem paragonu? Ja żadnej kasy z tego mieć nie będę, a on wyprze się wszystkiego i będzie miał to gdzieś.