Skocz do zawartości




- - - - -

[w124] Po przełączeniu na gaz nie jedzie


11 odpowiedzi w tym temacie

#1 Offline   staw26


  • Postów: 36
  • Na forum od: 23 sty 2007
  • Miejscowość: Busko Zdrój
  • Mercedes:W124 2.0E <92r - M102
  • Rocznik:1990
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:LPG
  • Inne auto:Peugeot 406

Napisano 18 grudnia 2008 - 22:09

Witam,
mam następujący problem. Gdy auto osiągnie wymaganą temperaturę słychać jak zawór przełącza na gaz, kontrolka od gazu też się zapala jednak auto nie chce jechać na gazie. Dopiero jak rozpędzę auto do 100 km/h przełączę na gaz i mimo że auto nie jedzie na gazie czekam tak do wytracenia prędkości na biegu wtedy po kilkuset metrach pociągnie gaz i śmiga w pełnym zakresie obrotów. Po wyłączeniu silnika na 5-10 min. problem znów się pojawia. Tak jakby układ lpg był zapowietrzony, gaz się cofał albo coś w tym stylu. Jest to strasznie męczące, macie jakiś pomysł co to może być???



#2 Offline   Wałek


  • Postów: 72
  • Na forum od: 16 gru 2008
  • Miejscowość: Warszawa

Napisano 19 grudnia 2008 - 22:02

Spóść syf z parownika to po pierwsz na dole masz taką śróbkę odkręć ją i wyleci
a jak już się przełączysz na gaz to pracuje równo ?

#3 Gość__


  • Na forum od: --

Napisano 20 grudnia 2008 - 10:17

To po pierwsze ,a po drugie to zajrzałbym do parownika -zapewne ma już niezły "przebieg" i jest poklejony "stolcem kretów" czy jak na to mówią, a może i filterek nieco się zatkał(choć jego rolę często się zbyt demonizuje w kontekście np.zbyt dużego zużycia gazu).Poproszę więcej szczegółów o stanie, przebiegu instalacji.W sumie po nagrzaniu parownika syf powinien puścić cokolwiek trzyma ale kwestia gdzie i w jakiej ilości występuje.Czasem to niemal żużel przypomina czy plastelinę w starych ,zaniedbanych parownikach.Oczywiście kwestia "czy strzelił" pozostaje.Mogło coś rozszczelnić -sprawdzenie szczelności oczywista.To nieco wygląda jakby "membrana stoi lub ma bardzo duże opory" albo na zbyt słabe podciśnienie ,by ją ruszyć(poklejona?Tak stara ,że niemal "tworzywo"?).

#4 Offline   staw26


  • Postów: 36
  • Na forum od: 23 sty 2007
  • Miejscowość: Busko Zdrój
  • Mercedes:W124 2.0E <92r - M102
  • Rocznik:1990
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:LPG
  • Inne auto:Peugeot 406

Napisano 20 grudnia 2008 - 14:47

Zmieniłem filterek gazu, spuściłem syf z parownika nie było dużo ale za to gęsty jak smoła, dodatkowo wyczyścilem ten silniczek na przewodzie od gazu co idzie od parownika. Niewiele to pomogło. Chyba się parownik kończy. Ile może kosztować nowy parownik? czy rozebranie i wyczyszczenie go od środka jest trudne? Mój parownik jest jakiś dziwny (made in italy) śruba do spuszczania syfu jest metalowa na klucz 10. We wcześniejszym aucie była taka duża plastikowa.

#5 Gość__


  • Na forum od: --

Napisano 20 grudnia 2008 - 16:09

Dziwny ,bo włoski?Hehehe -większość jest włoska.Koszt regeneracji -zależny czy samemu czy na zlecenie -od około 50 wzwyż ale nie dramatyczny.Nowy parownik...zależy jaki.Można poniżej setki kupić ,albo powyżej dwóch.Ja wolę sam regenerować jak muszę -zadbam, poczyszczę, sam się nie oszukam i wiem co mam potem....To co zrobiłeś do tej pory to takie "na otarcie łez".Jak klei elektrozaworki to nic im filterek nie pomoże.Może zleciała zapinka na pokrętle przy butli i wraz ze spadkiem ciśnienia "wciąga" zawór?Za mało danych dałeś o stanie instalacji, wieku ,przebiegu ,usterce(od kiedy ,w jakich okolicznościach, czy jak ciepło to też itp.).Zgadywać mi się nie chce szczerze.... ;-) .Ale jedna uwaga -jak pełno syfu w parowniku to działał prawidłowo nie będzie.Co najwyżej po prostu umożliwi jazdę.Trzeba kupić zestaw naprawczy lub polecić komuś wykonanie usługi(gazownik ,mechanik ,jakiś kumaty kolega).Jak rozkręci sie taki parownik to można z syfu czasem kulki robić...

#6 Offline   staw26


  • Postów: 36
  • Na forum od: 23 sty 2007
  • Miejscowość: Busko Zdrój
  • Mercedes:W124 2.0E <92r - M102
  • Rocznik:1990
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:LPG
  • Inne auto:Peugeot 406

Napisano 20 grudnia 2008 - 18:29

Instalacja założona pod koniec 2005 roku tak jest w dowodzie. Ja kupiłem auto w połowie 2006 roku i od tamtej pory zrobiłem 73tys km, obsługa instalacji ograniczała się tylko i wyłacznie do wymiany filterka gazu. Jak auto zassie mi już gaz to chodzi płynnie. Jak go zgaszę i odpalę od razu to się przełacza bez problemu. Jak postoi kilka minut to znów jest problem.
Dziś przy okazji wymiany filterka sprawdziłem (jak był wykręcony) czy po przełaczeniu na lpg leci gaz i poleciał od razu, więc wydaje mi się że będzie to wina parownika. Parownik to elpigaz. Spróbuję go jutro rozkręcić (jest to trudne zadanie??) i wyczyścić. Ile może kosztować zestaw naprawczy i gdzie do można szybko nabyć??? Dzięki kloss72 za zainteresowanie. Powiedz mi jak rozkręcić taki reduktor i jak to i czym czyścić??

#7 Gość__


  • Na forum od: --

Napisano 20 grudnia 2008 - 22:15

staw26 napisał:

Dziś przy okazji wymiany filterka sprawdziłem (jak był wykręcony) czy po przełaczeniu na lpg leci gaz i poleciał od razu, więc wydaje mi się że będzie to wina parownika. Parownik to elpigaz. Spróbuję go jutro rozkręcić (jest to trudne zadanie??) i wyczyścić. Ile może kosztować zestaw naprawczy i gdzie do można szybko nabyć??? Dzięki kloss72 za zainteresowanie. Powiedz mi jak rozkręcić taki reduktor i jak to i czym czyścić??
Gaz leci -butla puszcza.Filterek puszcza więc masz rację zapewne winiąc parownik.Rozkręca się łatwo(pamiętaj by dobrze zakręcić gaz na butli!!!).Ale...nie rób tego nawet jak masz talent techniczny.Jutro niedziela ,a membrana może być wręcz zrośnięta z parownikiem i uszkodzenie jej to kwestia sekundy.Działaj dopiero jak będziesz miał zestaw naprawczy(np.Allegro -musisz typ spisać z parownika dokładnie).I wtedy też ostrożnie rozbieraj -staraj się ocalić jak najwięcej ,bo może być jakaś nieoczekiwana sprawa i zostaniesz z niczym(np. pies zje nową membranę myśląc ,że to szynka :mrgreen: ).Wymycie dokładne -polecam denaturat ,bo pięknie puszcza syf pogazowy.Jest metoda dla ryzykanta i do tego doraźna i tylko substytut regeneracji -można zalać parownik denatem i "pobełtać" nim ,a potem spuścić syf...ale jak coś trzyma się życia na syfie to polec może.Masz dość już leciwą instalację -parownik do regeneracji moim zdaniem.Zestaw ile może kosztować?A dajmy na oko 60PLN ,może mniej ,może nieco więcej.Jak nie czujesz bluesa gazowego to do gazowników podzwoń ile regeneracja u nich(podaj typ dokładnie).Zerknij ile nowy parownik kosztuje(allegro?) -może nie warto się babrać.Jak już sam to dykta go i pędzlem -jak rozbierzesz na kawałki(nie pogub sprężynek!!!Czasem ich miękkość jest chol...nie istotna) okaże się ,że to prostsze niż się wydaje.Oczywiście potem jest konieczna regulacja ale to już jak znasz auto betka w zasadzie.Poszukaj w sieci o regeneracji parownika LPG(reduktora) itp.

#8 Offline   staw26


  • Postów: 36
  • Na forum od: 23 sty 2007
  • Miejscowość: Busko Zdrój
  • Mercedes:W124 2.0E <92r - M102
  • Rocznik:1990
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:LPG
  • Inne auto:Peugeot 406

Napisano 22 grudnia 2008 - 10:00

Pomimo tego, że wczoraj była niedziela zaryzykowałem i wykręciłem parownik, początkowo zalałem go jak sugerował kolega kloss72 denaturatem jednak żadnego syfu nie wypłukało. Postanowiłem więc dostać się do reduktora od strony gazowej. Po roskreceniu ukazała się membrana, delikatnie ją zdjąłem i ukazało się wnętrze uklejone syfem. Zacząłem więc od mycia denaturatem, ale ten okazał się bezskuteczny. Dopiero za pomocą rozpuszczalnika nitro, bo ten miałem pod ręką w garażu parownik lśnił czystością. Później wyczyściłem delikatnie membranę, którą pasowałoby wymienić bo była już twardawa. Efekt czyszczenia przynajmniej dzisiejszego ranka jak najbardziej pozytywny. Auto po nabraniu temperatury i przełączyło się na gaz i silnik pracował na lpg. Polecam więc wszystkim jeżdzącym na cyklonie profilaktyczne czyszczenie parownika. Kloss72 wielkie dzięki :mrgreen:

#9 Gość__


  • Na forum od: --

Napisano 22 grudnia 2008 - 13:40

Denaturat nie dal rady...dziwne ,bo u mnie nitro i nafta, benzyna 95ka i ekstrakcyjna nie dały rady.Rozebrałeś mam nadzieję elektrozawory?Za membraną jak sądzę wszystko w czerni usyfione i śmierdzące..bueee :-P .W sumie ja tez bym nie wytrzymał w niedzielę -zdarzało mi się o północy do garażu zajechać ,by coś dłubnąć :mrgreen: .Zregeneruj drania na spokojnie całego -warto.

#10 Offline   staw26


  • Postów: 36
  • Na forum od: 23 sty 2007
  • Miejscowość: Busko Zdrój
  • Mercedes:W124 2.0E <92r - M102
  • Rocznik:1990
  • Nadwozie:sedan
  • Skrzynia biegów:manualna 5
  • Opcja:brak
  • Alternatywne paliwo:LPG
  • Inne auto:Peugeot 406

Napisano 23 grudnia 2008 - 09:30

Powiem Ci że myślałem że po tylu kilometrach będzie to gorzej wyglądało, ale elektrozaworu żadnego nie czyściłem :roll: Nie dobierałem się dalej jak tylko za pierwszą membranę :drive:

[ Dodano: Wto Gru 23, 2008 09:12 ]
Euforia szczęścia była niepotrzebna, problem nie znikł, nie wiem co z tym fantem zrobić. Kloss72 jakieś pomysły, sugestie :mrgreen:

[ Dodano: Wto Gru 23, 2008 09:30 ]
Zauważyłem, że obudowa elektromagnesu ta plastikowa jest pęknięta, może to mieć związek z tym że auto nie chce ciągnąć gazu???








Podobne tematy Zwiń