0
Temat jest zamknięty
Na początek trochę HISTORII
Swoją przygodę z marką zacząłem zupełnie przypadkowo, zakochany poprzednio w marce o czterech pierścieniach
kolega mnie przewiózł swoim 29 letnim, utrzymanym wręcz idealnie Mercedesem i tak mnie coś tchnęło.W124 coupe brałem pod uwagę jako drugi wariant szukanego auta, do momentu pierwszej przejażdżki
Od tej pory nie chciałem innego auta. Poszukiwania były ciężkie, gdyż brałem pod uwagę tylko jeden silnik i w dodatku na początku miał być tylko i wyłącznie czarny :cool: poszukiwania to istna droga przez mękę ze względu na pewien typ ludzi, którzy się lubują w tych samochodach, a obwód karku rzadko schodzi poniżej metra ;-) po wielu trudach i rezygnacji (w tym nieudanej podróży do kolegów niemiaszków) trafiłem na swój egzemplarz.Był usyfiony jak afrykański nosorożec po kąpieli w błocie, nie jeździł pół roku, z wnęk wygrzebałem chyba 2 wiadra liści, ale wydawał się ok, nie picowany, cena jak na to auto niezwykle kusząca więc wziąłem, licząc się z faktem, że czeka mnie pewnie milion jajek niespodzianek do otwarcia z niekoniecznie zachwycającą zawartością
Ale dostrzegłem potencjał 
CO BYŁO
Auto po kupnie wyglądało mniej więcej tak (już umyte)
Autko miało troszkę rdzy (błotnik tylny, dziura za lampą przednią, dziurka w masce, troszkę pod drzwiami kierowcy), rozwaloną zębatkę przedniej lewej szyby, rozwalone przełączniki regulacji fotela, ktoś spartolił malowanie 2 elementów, potłuczoną lampę tylnią i jak się później okazało rozwalony uszczelniacz biegu wstecznego :roll: Ale za tą cenę i tak było warto je kupić.
CO JEST
Autko zostało całkowicie polakierowane na nowo, rdza poszła precz, nowa lama, podnośnik szyby, skrzynia naprawiona ( dziękuję koledze kuba_krk za namiar), wymienione 5 tulejek tylnego zawieszenia, reszta jest sprawdzona i w porządku. Zamontowałem eLPeGie IV generacji firmy Zenit (polecam). Wymienione wszystkie płyny ustrojowe, olej Castrol EDGE Sport 0W40, nic nie bierze, ciśnienie trzyma na rozgrzanym na poziomie 2.5. Ogólnie autko było po prostu zaniedbane i wymagało dobrej ręki. Ciekawostką były niemieckie naklejki serwisowe, które znalazłem, wg których w 2006 roku autko miało 133 tys km przejechane, naklejki były od roku 2002. Obecnie ma niby 180 tys., ale ile naprawdę to chyba nikt nie wie ;-) niby papiery są do 2006 roku i się zgadza, ale kto ich tam wie.
dla ciekawych VIN WDB1240521C134261
Autko po lakierowaniu wygląda tak
Z pierdół, uprzedzając czepialskich to muszę jeszcze spasować maskę i troszkę podnieść drzwi kierowcy, ale to już się po malowaniu stało jak w ciemnym lesie cofałem z otwartymi drzwiami i mi konar uderzył
Ale kosmetyka ;-) CO BĘDZIE
Jestem na etapie poszukiwań felg z W140 16 calowych, które chciałbym zrobić w lusterko, lubię klasykę ;-)
Obszycie kierownicy/podłokietnika (nie jest źle, ale mogłoby być lepiej)
Wygłuszenie drzwi, bagażnika, wsadzenie czegoś co w miarę gra
Ale na początek szykuję się na porządną walkę ze spodem, ponieważ chcę wszystko dopucować (dokładna konserwacja, malowanie elementów zawieszenia itp.)
Przy okazji jak będzie kiedyś czas chcę wskoczyć z polerką pod maskę i tam poszaleć troszkę, ale to na razie plany, niestety ograniczone też brakiem gotówki :-|
Podsumowując, auto chcę zachować w oryginale, jeśli wprowadzę jakiekolwiek przeróbki to tylko łatwo odwracalne, ale i tak wg mnie tego auta nie trzeba poprawiać
A tu na zakończenie fotka zainspirowana pięknym wiosennym słonkiem. Pozdrawiam ;-)
