4
Temat jest zamknięty
Oczywiście nie zszedł tak sobie, tylko ta grubsza część postanowiła zostać sobie w środku. Pomocnym okazał się zagięty kawałek drutu i biegła znajomość mnogiej ilości przekleństw.
Postanowiłem też uruchomić wreszcie radio i sprawdzić co z anteną. Radio Grundig (wiem, nie Becker...o, żal... [wg mnie ?!?*%$:&#%= rozdmuchana popularność tego badziewia, które w ogóle nie gra, a za cenę rynkową można kupić np dobrego Pionka]), ale z takim go kupiłem i takie na razie zostanie.
Radio kiedyś grało, potem przestało i musiałem wsadzić swe łapska, bo podczas jazdy panuje cisza absolutna i nie umiem już wytrzymać bez muzyki.
Musiałem wyprostować trochę blacharki, pokleić panel w miejscach akurat gdzie śrubki trzymają go z resztą,
zacisnąłem i polutowałem od nowa konektorki.
Zauważyłem, że pomarańczowy przewód jest podłączony do wyjścia, na którym nie ma napięcia, a obok, wolne dostaje napięcie w momencie załączenia radia. Myślę - idealne miejsce na podłączenie anteny.
Myślałem, że ktoś celowo odłączył, bo maszt na jednej sekcji bardzo ciężko chodzi i pewnie ktoś chciał ocalić elektronikę...udałem się do bagażnika.
Rozwiązanie mojego problemu było prostsze niż mogłem się spodziewać:
Głupi, myślałem że 124 ma tylko automatyczne anteny
cóż, bieda edyszyn - to bieda... 
Ale radio śpiewa radośnie przez swoje oryginalne papierowe głośniki z przodu i za pomocą anteny wysuniętej na 3/4
W przyszłości chciałbym rozwinąć nieco system, wiem - w 124 to niełatwe.
Wiem już że muszę się trzymać fabrycznych 120mm, jeśli nie chcę nic z tapicerki przerabiać.
Kupiłem już nawet adaptery do tyłu, bo tanie i akurat były.
Nie będzie to hala koncertowa, ale chodzi o to by ciut lepiej grało niż teraz
Ale to kiedyś-tam...
Aha....i wosk do pielęgnacji...
...brody
