Kalosz skleiłem dobrym klejem do gumy i śladu nie ma po pęknięciu. Zdecydowałem się na to bo pęknięcie było powierzchowne i płytkie. Powymieniałem natomiast węże, ten pod kaloszem który był na pewno nieszczelny, bo spękany i luźny na wejściach, węże odmy, plus uszczelka pod pokrywą. Mam nadzieje ze pozbyłem się wycieków oleju, pozostaje obserwować. Przepływke umyłem w środku z syfu i poskładałem wszystko w całość. Auto odpalilo, bez gaśnięcia, wyraźnie lepiej reaguje na gaz - poprzednio dodanie gazu powodowało mulenie. Niestety nie odbyłem jazdy testowej, auto stoi na działce i śniegu tam mnóstwo.
Właśnie! Taka sytuacja - wrzucam D, noga na hamulcu a koła mielą w miejscu?? Wciskam hamulec do podłogi, a tył nadal chce jechać.
Nie chce myśleć co by było na śliskiej drodze. Chyba kolejne prace będą dotyczyły hamulcy...
Użytkownik Krzysiek127 edytował ten post 19 stycznia 2017 - 09:36