Moi drodzy, podłączam się do tematu.
W moim M104 2.8 z manualną skrzynią od niedawna okazjonalnie zapala mi się kontrolka ABS. Przy zapalonej kontrolce silnik odcina obroty przy 4k (poza tym spadku mocy nie ma i pracuje równo).
Kilka dni temu będąc z dala od domu po zgaszeniu silnika i ponownej próbie odpalenia po jakichś 30min już nie chciał zapalić. Nie słyszałem załączającej się pompy paliwa i mogłem sobie kręcić rozrusznikiem nawet i cały dzień bez skutku. Po prawie godzinie próbowania, podłączaniu i odłączaniu akumulatora w końcu zapalił i udało mi się dotrzeć do domu. Dodam, że taki sam problem zdarzył mi się raz tej zimy przy -15, wtedy po prostu zwaliłem winę na mróz, następnego dnia było cacy.
Zacząłem zgłębiać temat i dowiedziałem się o istnieniu "srebrnego przekaźnika" (to mój pierwszy MB), który może sprawiać różnego rodzaju problemy kiedy nie działa poprawnie, m.in. z ABSem.
Okazało się że w moim przekaźniku pod przezroczystą pokrywką bezpiecznika 15A było kilka kropel wody. Właśnie otworzyłem przekaźnik w celu sprawdzenia i ewentualnego przelutowania i w środku wygląda strasznie (zdjęcia poniżej), tak jakby woda stała w nim długimi miesiącami czy latami. I teraz tak - czy jest sens w ogóle próbować go reanimować (oczyścić z korozji i śniedzi, przelutować na nowo i zabezpieczyć przez ponownym wleceniem wilgoci)? Czy może powinienem od razu wyrzucić go na śmietnik i poszukać przekaźnika na wymianę? Lepiej kupić używany (strasznie duża rozpiętość cenowa na znanym portalu aukcyjnym - nawet ponad 300ł!) czy szukać nowego w ASO lub jakimś sklepie?
Z góry dzięki za porady, w tym momencie mam całkowicie unieruchomiony wóz, więc chciałbym załatwić to szybko.