49 odpowiedzi w tym temacie

[w0jta5]

Grubo się rozkręciłeś! Fajnie działasz. Ale jak zawsze napiszę - szkoda, że spód zostaje czarny...

[wicherWpolu]

dzięki
impex - hamulce składam sam, każdemu polecam, tutaj nie ma miejsca na kompromisy. chyba ze zlecasz to pracownikowi mechanikowi ale nadzorujesz, ustalasz technologie i odbierasz w wielu etapach.
Po piaskowaniu i malowaniu wyciaga sie stary tlok z oslonami, odpowietrznikiem i zabezpieczeniami gwintow, pozniej mozolne czyszczenie, suszenie (ani grama wody!) i skladanie z rozwagą i precyzją, właściwa chemia. Jutro opiszę jedyne potknięcie z tylnymi zaciskami.

w0jta5 - wiem, wiem, kiedyś też malowałem podwozia samochodów w kolor, ale wtedy stosowałem (imho gorsza) technologię. Fabrycznej gumy bordowej nie moglem zostawić samopas, za duzo punktow zapalnych, a zostawiać calosc w ciapki... poza tym jestem pewien uzytych srodkow i mogę spac spokojnie, wjezdzac w kaluze i jezdzić w zimie, po gorach, z kolcami, z nartami, wszystko ma swoją cenę ;]

pozdro dla mercmaniakow!

[impex]

wicherWpolu, to skrobnij coś o regeneracji zacisków.Też chciałbym przejść taki proces u siebie jednak myślałem o oddaniu ich do jakiejś firmy zajmującej się takimi tematami.Chciałbym przywrócić im fabryczny czarny wygląd no i oczywiście działanie zbliżone do fabrycznego.
Poza tym masz wpisane,że jesteś z dolnegośląska-daleko masz np do Wrocławia?

[wicherWpolu]

Skrobnę coś, tylko potrzebuję chwili wolnej, jutro wpis odn. tylnych osłon przeciwpyłowych.
Całkiem niedaleko, bo we Wrocławiu mieszkam i pracuję

[majsterus]

Co mi się podoba:
- fajnie części
- fajnie ułożone na stole
- podejście do remontu
Co mi się nie podoba:
- lanie wszędzie kakaem w płynie, pod lampami, fartuchy...
- łatki we fartuchach, no ładując tyle w części, te łatki można było wkleić, a nie nakleić.

[wicherWpolu]

Wiecie, nie ma co oglądać. To renowacja/odbudowa, która zaczęła się garażowo a skończyła w serwisie. Auto jest pomalowane na samym początku w szopie, bez komory, za to z komarami, szpachla siadła, itd... Nie da się cofnąć czasu, chyba że kolejnym malowaniem.
Łatki? Oczywiście, że da się zrobić bez różnicy w strukturze - ja akurat miałem takiego blacharza w tym momencie, najważniejsze jest dla mnie zabezpieczenie antykorozyjne, zwłaszcza ze fartuchów nie widać. Uwielbiam lać kakao tam, gdzie uważam, że się sprawdzi a nie jest to bardzo rzucające się w oczy. Inne priorytety. Nie jestem radykałem, wyrzucam nawet zardzewiale opaski, mimo, ze mają logo mercedesa! mam po prostu jezdzić tym autem bezpiecznie przez najblizsze 10 lat i nie oglądać rdzy. Jeżdżąc klasykami >40 lat ma się nieco inne podejście
klisza, oczywiście poza lakierem czy blacharką, służę pokazywaniem i każdą radą, zapraszam

Użytkownik wicherWpolu edytował ten post 28 lutego 2017 - 15:51

[pawel14b3]

Użytkownik wicherWpolu dnia 28 lutego 2017 - 15:50 napisał

najważniejsze jest dla mnie zabezpieczenie antykorozyjne,

, sorry ale podkreślasz to w każdym poście, jednak korozja w większości wychodzi spod konserwacji na zewnątrz, a nie przez konserwację do wewnątrz. Szczególnie w takim stanie agonalnym jak z pierwszych zdjęć, gdzie w mercedesie w bagażniku rzadko występuje taka korozja. Wszystko zalane z wierzchu, będzie ładnie wyglądać

Mokra konserwacja też zostanie mokra do momentu zalepiania jej przez kurz, ale w sumie to ma spełniać swoje zdanie którym jest ochrona

[wicherWpolu]

yyy, ale jak to? piaskowanie, chemiczne wiązanie rdzy, zabezpieczenie podkładowo-lakierowe przed konserwacją pominąłeś celowo?

Użytkownik wicherWpolu edytował ten post 01 marca 2017 - 10:57

[pawel14b3]

Ja nie widzę na zdjęciach żadnego piaskowania podwozia. Jedynie miejscowo zostało to zeskrobane (widząc po reszcie struktury), nie widać też miejsc gdzie są poduszki do podnoszenia auta. Całę to okolice zapewne też są zainfekowane rudzielcem ...

Jak reanimowałem srebrną, to lakiernik przy odbudowach dla niemców stosował "mokre" środki do profili. Nie stosował tego na podwozie ze względu na lepkość. Jednak co szkoła to inne podejście. Osobiście rozważałem ten preparat, ale wróciłem do zdjęć z rozbiórki na których widać jak mocno wszystko było zalepione syfem, więc po co jeszcze ułatwiać jego gromadzenie. Na normalnej elastycznej powierzchni pod ciśnieniem wszystko się usunie, a tu nie wiadomo czy strumień wody nie zacznie nadwyrężać powłoki