Zacznę od pomiarów spalania po "fine tuning" KE-Jeta - zaraz po zapaleniu się rezerwy wlane do baku 52 litry paliwa. Na tej ilości paliwa, w cyklu 60% miasto, 40% trasa, ze ślizgającym się sprzęgłem przejechałem 560 kilometrów. Wychodzi zatem 9.2 litra na przejechane 100 kilometrów. Jestem więc bardziej niż zadowolony.
Ale do sedna - auto w weekend przeszło wymianę uszczelki pokrywy zaworów. I tutaj prztyczek w nos forumowej frakcji "lej co tanie, bo to nie ma znaczenia".
Historia jest taka - poprzedni właściciel od momentu zakupu lał mobila 5W40 aż dwa lata temu pewien mądrala mechanik zalecił mu przejście na 10W40, "bo się poci" i "lotos dobry, bo tani". I tak też zostało zrobione. Tak wygląda pokrywa od wewnątrz po dwóch latach lania Lotosa 10W40:
Po demontażu okazało się, że uszczelka jest całkiem plastikowa, i to "pocenie się" to nic innego jak podciekanie oleju spod pokrywy.
Oczywiście zaraz zalana została także płukanka Valvoline, zlany ten olej i zalany Valvoline Maxlife - to, co wypływało z silnika po płukance możnaby nazwać "masą bitumiczną", a nie olejem. Także tak tak, lejcie lotosy i inne wynalazki. Na pewno będzie dobrze. Do pewnego momentu.
A wczoraj odebrałem auto od mechanika, który robił sprzęgło. Okazało się, że ten sam mechanik od oleju założył taki oto docisk sprzęgła -
Wprawne oko pozna po numerach, że owszem, docisk jest do W201 2.0, ale diesla, w związku z czym nie pasował na koło zamachowe - nie dociskał tarczy do zamachu. Po montażu prawidłowego docisku - jak ręką odjął - w końcu można normalnie przyspieszać...
W związku z tym mam do sprzedania praktycznie nowy docisk do diesla, z minimalnymi śladami na powierzchni ciernej...
Użytkownik w0jta5 edytował ten post 24 marca 2015 - 13:08