Turlam się. W tymroku zrobiłem od ubezpieczenia do ubezpieczenia 20k. Bałem się przeglądu, ale poszed nadzwyczaj sprawnie. Jedyne co mi facet poradził, to abym wymienił gumy stabilizatorów, reszta ok. Naprawiłem przez ten rok ręczny, klimę, zaizolowałem go blacharsko, uszczelniłem na tylnich podszybiach, wymieniłem olej w dyfrze (w ogóle ciekł, niby nie buczy, ale bym wymienił). Dokupiłem tmpomat i 2 dodatkowe siedzenia na tył, które czekają na włożenie.
Największy mój kłopot teraz to elektryka, bo się pier*** rzeczy niebezpośrednio związane z jazdą, ale znaczące. Światła, szyberdach, szyby - nie są to rzeczy ultra dokuczliwe, ale miałem historię, że jechałem na wesele do Bydgoszczy i nagle szyber zaczął się otwierać i zamykać, więc trzeba było wyjąć kostkę. Teraz to będę robił.
Zostają też oczywiście popierdółki. Dociąganie tylniej klapy, gąbka pod przednią maskę, osłonka wycieraczki, nowe felgi do zimówek, jakieś drobne wyjścia rudej na klapie bagażnika, siłowniki bagażnika. Ale to po elektryce.
Ogólnie auto jest zajebiste. Wkładanie w niego 5k rocznie to świat i ludzie, słowiem klasyk dla każdego, byle była dobra baza. Niestety zaczyna być za mały dla rodziny (3+2psy) i zastanawiam się nad kupnem VW T3, tylko kwestia silnika, żeby nie był kaszlakiem.
Ot, i cała przygoda. Do tego dokupiłbym jeszcze oryginalny baganżnik na dach i podwyższył je nieco, bo czasem jedze się w teren, teraz we wrześniu w skały. W ogóle auto super turystyczne. Przez 3 dni tydzień temu byliśmy na mierzei i spaliśmy w nim w lesie we dwójkę.
Zdjęcia - no zwykłe auto... Może wrzucę jedno, znaczące...
Użytkownik albin edytował ten post 03 września 2019 - 07:40