Mam problem z moim C124. Robiłem mu remont blacharki. Wczoraj wyjechałem nim z garażu, zagrzał się, zgasiłem go, poszedłem na kolację, wróciłem i już nie chciał odpalić. Kilka razy załapał, miał wolne obroty a po naciśnięciu gazu od razu gasł. Potem już w ogóle nie odpalał. Zostawiłem go, dziś rano wykręciłem kopułkę i była lekko wilgotna. Ale na prawdę minimalnie. Styki ładne, ale przeczyściłem papierkiem, palec tak samo. Odpalił na widok kluczyka. Chodził ładnie, reagował na gaz bez problemu. Im był cieplejszy, tym gorzej reagował na gaz. Dusiło go przy mocnym depnięciu. Wchodził na obroty "skokowo". Przy lekkim naciśnięciu gazu, wkręcał się ładnie. Zagrzał sie do 80°C, zaczął co jakiś czas przerywać, jakby wypadał zapłon. Potem zgasł i już w ogóle nie odpalił. Teraz nie pali wcale. Paliwo na wtryski dochodzi (sprawdzałem przez wykręcenie wtrysku, "zblokowanie" przekaźnika i naciskanie klapy spiętrzającej). Iskra jest. Ale świece są po kręceniu silnikiem lekko wilgotne. Nic przy remoncie nie odpinałem (oprócz akumulatora) i auto kilka razy było odpalone, i chodziło normalnie.
Co jakiś czas jakby, chciał odpalić, ale nie może. Czasem go "cofa". Co jeszcze mogę sprawdzić? Bardzo dziwne, że problem pojawił się nagle i postępuje.
Świece mam nowe, kable bez przebicia, kopułka i palec ładne.
Użytkownik Szarik edytował ten post 27 października 2019 - 18:32