JanB a jak wtryski? Mechanik mógł sprawdzić na próbniku ale z tą komorą wirową jest tak, że na próbniku mogą być idealne a na silniku klekotać. Kupiłem jakiś czas temu komplet wtrysków które nigdy nie były rozkręcane i w środku były jeszcze oryginalne bosch france z epoki (korpusy też bosch france). Iglica idealnie pływała w rozpylaczu, na próbniku nic z nich nie kapało, pięknie chrypiały, mgiełka była idealna i o dziwo każdy miał równiutkie 115 barów. Zadowolony wkręciłem je do auta i klekot był potworny, mimo że przejechałem na nich ze 2 tysiące. Później gdy zakładałem nowe Monarki, sprawdziłem te francuskie bosche jeszcze raz i znów na próbniku było idealnie. Podejrzewam że już otwór w rozpylaczu był wypracowany i za dużo paliwa "szło w przelew" - zbyt duży luz między iglicą i rozpylaczem, dlatego też pewnie iglica lekko pływała w rozpylaczu i na próbniku ładnie chrypiał, przerywał. Z Boschem India mam tylko złe doświadczenia, część już na próbniku nie gwiżdże, reszta klekocze w silniku bez względu na przejechany dystans i ilość mixolu w paliwie. Może kiedyś w tych Indiach jeszcze jakoś to kontrolowali bo niektórzy mają z nimi dobre doświadczenia, w każdym razie dzisiaj to dramat. Dopiero gdy założyłem Monark to nastała cisza. Na próbniku są idealne i po przegonieniu na autostradzie klekot cichnie. Byłem u jednego pompiarza to mówi że są jak Bosch z najlepszych lat gdy robili je jeszcze na zachodzie. Mam jeszcze jedną teorię dotyczącą zaworków tłocznych w pompie, pod tymi króćcami gdzie się wkręca rurki. Mianowicie wciąż walił mi wtrysk na pierwszym cylindrze mimo książkowej kompresji. Gdy zmieniałem oringi na króćcach, wyjąłem ten zawór i pod lupą zauważyłem że ma wżery. Spolerowałem to pastą do docierania na wiertarce, wyczyściłem i zamontowałem. I na tym jednym cylindrze mogę sobie wkręcać, wykręcać rurke, wtrysk i zawsze od początku chodzi idealnie, nie potrzeba żadnego czasu na odpowietrzenie itd. Także podejrzewam że te wypracowane zaworki są odpowiedzialne za taki efekt, że po każdorazowym rozłożeniu i złożeniu układu wtryskowego nasze diesle potrzebują kilkaset kilometrów zanim klekot ustanie, zanim się odpowietrzą. Literatury jest mało, na intenetach też mało o tym piszą, szczególnie w polskiej sieci.
http://www.dieselmot...ery-valves.html
Na razie ustaliłem że te zaworki mają za zadanie zmniejszenie ciśnienia w przewodzie po tym jak się zamykają, co powoduje nagłe, gwałtowne zamknięcie rozpylacza, brak efektu jego podciekania i co za tym idzie miękką pracę silnika. Drugie zadanie to trzymanie ciśnienia w przewodzie gdy silnik nie pracuje, co powoduje od razu dobre dawkowanie paliwa po uruchomieniu, brak odpowietrzania (paliwo nie powinno się cofać przez zaworki) i miękką prace od samego początku. Ciśnienie jakie zaworek ma za zadanie utrzymywać w przewodzie to około 30 bar. Mam 4 nowe zaworki nr bosch 1418502217, czekam tylko na nowe sprężyny do nich, dam znać jak silnik będzie się zachowywał po ich wymianie. Z pracy mojego silnika jestem zadowolony, tylko ma ten efekt że na przykład po zmianie filtra klekocze kilkadziesiąt km, i jest w pierwszych kilku sekundach pracy parę walnięć wtrysku.
Druga sprawa to fakt, że na zimnym silniku to spalanie jest zawsze trochę inne, i w zasadzie oprócz efektów dźwiękowych nie ma się do czego przyczepić
gorzej gdy dymi, przerywa, nie ma mocy, wtedy trzeba działać, ja na razie robię te eksperymenty z czystej ciekawości..