[S124] Vinnie E220 1994 "Misio"
#1
Napisano 29 marca 2018 - 21:09
- ogłoszeń o sprzedaży W124 było dużo więcej niż Volvo i Hondy razem wziętych; także na ulicach W124 trafi się co najmniej raz dziennie, a taka dużo nowsza Honda raz w miesiącu; to dawało dużo większy wybór, a także oznaczało, że nie powinno być problemu z naprawami oraz potencjalnie sporą dostępność części używanych;
- pod względem komfortu Mercedes wygrywa z Volvo, a i w porównaniu do Hondy nie było jakichś różnic, no i to płynięcie Mercedesa - mniam
- wybór był tendencyjny, bo i tak chciałem Mercedesa , ale żeby być w spokoju ze swoim sumieniem, że wziąłem Mercedesa bez sprawdzenia, czy ma to sens, zrobiłem sobie porównanie.
Teraz trzeba było określić, co kupić. Kombi to wiadomo, przy dziecku niezastąpione, a dalej co? Wstępne zapoznanie zrobiło mi niezły mętlik - K-Jet, KE-Jet, HFM, pierwszy lift, drugi lift, MOPF, wyposażenie w całej gamie różnych konfiguracji i dopasowań - od czego zacząć? Od spokojnego poczytania. I tak zostały określone wymagania:
- silnik: M111.960 - 2.2 litra benzyna, bo z automatu dostawał zieloną plakietkę na wjazd do centrów miast w Niemczech (czasami zdarzy mi się taki wyjazd), dosyć niskie spalanie (w porównaniu do 3.2, nie mówimy tutaj o obecnych hybrydach ) i więcej warsztatów, gdzie można go serwisować w porównaniu do KE-Jet - czyli łatwiejsza opcja na pierwszego Mercedesa;
- tapicerkę materiałową, koloru jasnego - przy ciemnej jakoś tak smutno w środku; skóra jakoś mnie nie przekonywała, bo wysiedziane skóry wyglądają nieestetycznie, a najczęściej spotykanie skóry koloru czarnego jak latem się nagrzeją na postoju, to usiąść się na to nie da;
- automatyczna skrzynia biegów, bo wygodniej i nigdy nie miałem, więc chciałem coś nowego;
- klimatyzację, bo wyjazd latem na wakacje, gdy w aucie robi się powyżej 40 C nie należy do najprzyjemniejszych;
- elektrycznie podnoszone szyby (chociaż przednie) i oba lusterka sterowane elektrycznie;
- kolor lakieru - byle nie czarny, bo kombi wygląda wtedy trochę jak karawan.
Jeszcze trochę, a dealera bym musiał szukać, żeby mi taki wyprodukowali albo składać z kilku.
Po przejrzeniu setek ogłoszeń na portalach polskich i niemieckich, obejrzeniu paru sztuk, trafiłem na egzemplarz, którym by mnie zadowalał. Coś tam było do zrobienia, wydawało mi się, że trochę, wyszło "trochę" więcej, ale o tym w kolejnych odcinkach.
Suche dane:
Model: E 220
Silnik: 111960 12 075812
Skrzyni biegów: 722428 03 640886
Numer zamówienia: 0 4 571 54211
Miejsce zamówienia: Szwajcaria
Tapicerka: Tkanina, szara (008A)
Lakier: Srebrny metalic (744U)
Data produkcji: 1994-10-28
Wyposażenie wg VIN:
207 instrukcja obsługi i książka serwisowa w języku francuskim
211 dyferencjał o ograniczonym poślizgu (ASD)
291 airbag dla pasażera z przodu
300 schowek z przodu
420 automatyczna skrzynia biegów czterobiegowa z Kick-Down
512 radio Becker MB Special z RDS
541 podwójna zwijalna roleta jako zabezpieczenie pasażerów i bagażu
570 przedni podłokietnik ze schowkiem
580 klimatyzacja manualna
583 przednie elektryczne szyby
585 580 i 583 razem
593 wszystkie szyby atermiczne, tylna ogrzewana, szkło bezpieczne jednowarstwowe, pasek przeciwsłoneczny
620 kontrola spalin
630 homologowany trójkąt ostrzegawczy
823 dodatkowe części w wersjach na Szwajcarię
866 zmiany z modelu 95
885 zamek ze zdalnym sterowaniem i immobilizerem
Na samym początku już okazało się, że auto jest niezgodne z VIN-em - nie ma instrukcji obsługi w języku francuskim
W aucie nie ma szyberdachu, co akurat bardzo mi odpowiada - i tak bym nie korzystał, preferuję jazdę z zamkniętymi szybami, a zawsze to jedna rzecz mniej do serwisowania i martwienia się o zawilgocenie. Jest za to tempomat, który nie był na liście życzeń, a który okazał się całkiem uprzyjemniać i ułatwiać jazdę autostradą.
Samochód okazał się być całkiem niezawodny - w tym znaczeniu, że pomimo długiej listy usterek, które ujawniały się przez parę dni po dotarciu do domu, przejechał 250 km do nowego miejsca zamieszkania. Od tego czasu - a to już prawie 10 miesięcy, było trochę większej i mniejszej dłubaniny, no ale zaczynamy być ogarnięci. Zdjęcia jeszcze ze zdjętą tylną tapicerką po ostatnich pracach.
Samochód mam już prawie rok, i za każdym razem gdy wsiadam czuję podekscytowanie i radość jak u małego dziecka. Przekręcenie kluczyka - systemy ożywają - pompa, wentylacja, antena. Włączamy zapłon - MRUUUUM - lewarek na D, zwalniamy hamulce i jedziemy popływać po ulicach.
Słynne przetarcie na fotelu kierowcy:
Tył zdrowy:
#2
Napisano 30 marca 2018 - 06:33
Długo go masz, powiesz co "było do zrobienia" zanim założyłeś galerię?
#3
Napisano 30 marca 2018 - 12:25
#4
Napisano 30 marca 2018 - 15:11
#5
Napisano 30 marca 2018 - 19:35
#6
Napisano 30 marca 2018 - 22:30
Użytkownik JanB dnia 30 marca 2018 - 19:35 napisał
Użytkownik tragarz dnia 30 marca 2018 - 15:11 napisał
Użytkownik inutile dnia 30 marca 2018 - 12:25 napisał
Mi też orzech bardzo się spodobał Nivo żyje, nie cieknie, jedna z tych poważniejszych rzeczy, której nie trzeba było naprawiać
Użytkownik Sawyer dnia 30 marca 2018 - 06:33 napisał
To, że coś będzie trzeba zrobić w aucie, zakładałem od samego początku, z dwóch rzeczy do robienia - mechanika lub blacharka wolałem zdrową blacharkę, pozostałe rzeczy można zmienić bez uszczerbku, a jak zacznie się spawanie, to spawa się już do samego końca. Przy oglądaniu stwierdziłem, że blacharsko jest całkiem dobrze:
- podłoga w środku pod dywanikami sucha, czysta, bez śladów zawilgocenia;
- tył bez śladów korozji, poza miejscem mocowania lewarka, gdzie była dziura wielkości jajka;
- otwory na lewarek całe, ale pokryte czarnym bitumikiem, nie mniej wyglądały na oryginalne, bez śladów spawania - poza jednym;
- spód cały, nic nie odpadało, nic po stukaniu nie miało zamiaru odpaść ani nie brzmiało głucho;
- po podniesieniu maski na lewym przednim nadkolu był purchel i po naciśnięciu zaczynał się kruszyć, na prawym też coś było, ale nie bardzo dawało się ręce wsadzić; w każdym razie nie wyglądało to groźnie;
- podłużnice proste, nie skorodowane.
Poza tym wnętrze zadbane, nieporysowane, fotele w dobrym stanie (choć u kierowcy nie w idealnym), połowa sukcesu już jest.
Do zrobienia po oględzinach były:
- poduszki przednich amortyzatorów (popękane),
- niedziałające prawe lusterko (coś tam gdzieś buczało, ale wkład pozostawał nieruchomy),
- sparciała guma lewego lusterka,
- pęknięta nakładka tylnego zderzaka, niestety nie do poklejenia, bo była dziura i brakowało elementów,
- pęknięta dolna listwa ozdobna (maskująca), tak samo jak w przypadku zderzaka brakowało wyłamanych fragmentów,
- pęknięta prawa tylna lampa zespolona,
- uszkodzona wkładka lewej lampy zespolonej (ułamany nosek, na czas przejazdu taśma klejąca załatwiła sprawę),
- brak kratki w przednim zderzaku,
- pęknięcie w przednim zderzaku w okolicy mocowania kratki,
- paląca się ciągle kontrolka przepalonej żarówki, pomimo że wszystkie światła świeciły,
- niedziałający termometr/wyświetlacz (nie nie pokazywał),
- niedziałający czujnik ciśnienia oleju (pokazywał dziwne wartości i nie wyglądało, żeby było coś spięte na krótko),
- problem z odpalaniem - bez dodania gazu gasł, na zimnym silniku pochodził ze dwie sekundy, ale na ciepłym nie dawał rady - wciśnięcie gazu rozwiązywało tymczasowo problem.
Poza silnikiem wyglądało na pierdoły. Skrzynia zmieniała biegi bez żadnych problemów, nie przeciągała, nie ślizgała, wsteczny bez problemu. Silnik nie dawał objawów uszkodzonej wiązki - obroty nie falowały, nie dławił się, nie krztusił, jedynie ten problem z odpaleniem. No i byłem dumny z siebie ile to rzeczy niedziałających przy oglądaniu znalazłem. Teraz już nie może być źle. Kupiłem.
Trasa Wrocław - Poznań bez problemów, ale okazało się, że powyżej 90 km/h zapala się trójkąt od ASD.
Następnego dnia chciałem go trochę posprzątać i w trasie na myjnię okazało, że:
- przestały działać kierunkowskazy, światła awaryjne i pierwszy bieg wycieraczki,
- dymi na biało i cieknie spod głowicy,
- po przekroczeniu 7 km/h zapala się kontrolka ABS,
- pompa paliwa wydaje się trochę za głośna,
- nie ma trąbek od klaksonów,
- nie działa klimatyzacja. Tu akurat pech chciał, że w dniu zakupu było strasznie zimno, ze 12 C, miałem wtedy golf i kurtkę jesienną, a był to środek czerwca. Po włączeniu klimy przy sprawdzaniu przy zakupie wiało zimnem, tylko to nie było to zimno
Pomimo wszystko ciągle jedziemy :-), ale głowica i problemy elektryczne sprawiły, że czym prędzej umówiłem się na naprawę. Poza tym jako początkujący użytkownik nie wiedziałem od czego zacząć, za dużo tego na raz i mnie to przytłoczyło. Może jakbym miał dodatkową dobę do dyspozycji to coś by z tego wyszło, ale remont mieszkania, półroczne dziecko i praca skutecznie wykorzystywały limit dostępnego czasu. Pojechałem do Stapigo, na ul. Morasko 1. Byłem już u nich kilka miesięcy przed zakupem w trakcie podejmowania decyzji o wyborze W124, żeby zorientować się, czy będzie gdzie go naprawić. Liczba stojących na placu W124 i Baby Benzów nastrajała optymistycznie, a i rozmowa z właścicielem zachęcała. Wyglądali na siedzących w temacie, a i wyszukiwanie opinii w Internecie zdawało się to potwierdzać.
Oprócz listy usterek, o których wiedziałem, poprosiłem o przejrzenie samochodu pod względem mechanicznym, na wypadek gdybym nie wszystko znalazł.
Był okres wakacyjny, a to pracownicy na urlopach, a to elektryk, a to podwykonawca, więc na naprawę poczekałem 1,5 miesiąca. Zrobione/wymienione zostały:
1. Płyny:
a) olej silnikowy: 10w-40, półsyntetyczny
b) płyn hamulcowy
c) płyn chłodniczy
2. Filtry
a) oleju
b) paliwa
c) powietrza
d) kabinowy (pyłkowy)
3. Pompa paliwa: regeneracja, 1 szt.
4. Poduszki amortyzatorów przód, nowe, 2 szt.
5. Łańcuch rozrządu, nowy
6. Napinacz łańcucha rozrządu, nowy
7. Świece
8. Czujnik ciśnienia oleju, używany
9. Wymiana węża tylnego spryskiwacza (to mogłem zostawić dla siebie)
10. Żarówki podświetlenia kokpitu (to "gratis" przy okazji, bo i tak do wymiany parownika trzeba było zdjąć cały kokpit)
11. Wiązka silnika, regeneracja częściowa
12. Wiązka przepustnicy, regeneracja częściowa
13. Klocki hamulcowe, tył
14. Przekaźnik kierunkowskazów / wycieraczek, używany
15. Głowica:
a) planowanie
b) gumy na zaworach, nowe
c) kapy zaworów
d) uszczelki kolektora ssącego
e) uszczelka pod głowicą
16. Klimatyzacja:
a) parownik, nowy (Hella)
b) tulejki dmuchawy, nowe
c) czujnik wentylatora klimatyzacji, używany
17. Czujnik poziomu wody w chłodnicy, nowy
18. Wahacze tylne, ustawienie zbieżności
19. Żarówka w tylnej lampie wymieniona na taką o właściwej mocy - to rozwiązało problem z kontrolką przepalonej żarówki
Do większości powyższych prac nie mogę mieć zastrzeżeń. Misio czuł się dużo lepiej niż po przeprowadzce, ale jednak parę rzeczy zostało:
- przy odpalaniu nadal musiałem dodać gazu;
- sprawdzili podobno 3 wyświetlacze temperatury i żaden nie działał, więc się poddali;
- wiązka silnika została zregenerowana częściowo i oferta była, że po wakacjach mogę przyjechać na robienie całej wiązki za 1500 PLN; to mi akurat wyglądało podejrzanie i faktycznie - po krótkim wyszukiwaniu cena okazała się być 2,5 - 3 raz wyższa niż dostępne oferty, wyglądało mi to trochę na szukanie jelenia;
- zapewniono mnie, ze wiskoza i czujnik wentylatora klimatyzacji są sprawne; po tygodniu nadeszły upały i okazało się, że nie są; na szczęście metoda włączenia nadmuchu na grzanie środka pomagała chłodzić silnik aż nadto, ale...nie po to chciałem klimatyzację, żeby teraz się jeszcze latem podgrzewać.
Tak minął nam sierpień.
W każdym razie dużo już tego nie zostało i stwierdziłem, że resztę już sam jakoś ogarnę. Jako, że wydawało mi się, że mechanicznie auto jest już prawie gotowe, mogłem zacząć szukać jakiegoś sensownego warsztatu blacharsko lakierniczego do zrobienia tych dwóch drobnych dziurek, bo przecież w 24. letnim aucie na pewno nie trzeba nic więcej robić, nieprawdaż? To się nazywa widzieć świat przez różowe okulary Mercedesa. Ale...nadal tak widzę świat i to jest niewątpliwie wartość dodana w życiu dzięki posiadaniu W124 .
#7
Napisano 31 marca 2018 - 04:06
BTW fajne auto, mój ulubiony kolor wnętrza, a możliwości przewozowe to już mistrzostwo z dużym potencjałem na wzrost liczebności rodziny
Też kiedyś wydawało mi się, że przy dziecku potrzebny jest prawie autobus, dopóki nie odkryłem, że można kupić wózek ,które składa sie prawie w parasolkę
Użytkownik elspasoo edytował ten post 31 marca 2018 - 04:25
#8
Napisano 17 kwietnia 2018 - 12:36
#9
Napisano 18 kwietnia 2018 - 22:21
Użytkownik Piotr124 dnia 17 kwietnia 2018 - 12:36 napisał
W całkiem dobrym, albo zupełnie złym, zależy kto będzie oceniał Wyglądały jak na zdjęciach poniżej:
To takie miejsce, którego korozji nie widać i pełny obraz ma się dopiero po zdjęciu wózka.
Liczyłem, że dojadę z opisem napraw do renowacji blacharskich, ale mała mi choruje od dwóch tygodni i chodzenie z żoną na zakładkę do pracy (tzn. jedno wraca z pracy, a drugie idzie do) powoduje więcej obowiązków, niż by się mogło wydawać. Więc z tego powodu wątek trochę leży.
#10
Napisano 19 kwietnia 2018 - 08:23
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Podpięty [W/S124] 4-MATIC - wszystko o tym modelu |
Mechanika, Technika, Elektryka, Serwis i Diagnostyka... | Gość__ |
|
||
[w124] e220, m111.960. problem z odpaleniem |
Mechanika, Technika, Elektryka, Serwis i Diagnostyka... | hadrianus |
|
||
[S124] inutile 250TD 1992r. |
Prezentacje - Galeria Mercedesów użytkowników forum | inutile |
|
||
Mercedes 410,2.9 diesel 1994.Problem ze sprzeglem. |
Pozostałe modele | Nik1975 |
|
||
[S124] Moduł komfortu kombi. |
Mechanika, Technika, Elektryka, Serwis i Diagnostyka... | tomuss1980 |
|