Jeżeli akumulator został uszkodzony przez zwarcie, to serwis łatwo to stwierdzi, bo w takich przypadkach dochodzi do powyginania płyt, rozsypania się ich kieszonek wymiennikowych wskutek zagotowania struktury, zwarć międzypłytowych.
Jeżeli aku padł wskutek głębokiego wyładowania, to płyty też mogą się wysypać (tworzy się krystaliczny siarczan ołowiu, praktycznie nierozpuszczalny, który zsypuje się na dno akumulatora- tzw. zasiarczenie), co objawia się utratą pojemności.
V.
[ Dodano: Pon Gru 28, 2009 20:26 ]
miszcz_g napisał:
Jakiś leszcz kombinował przy rozruchu, zrobił zwarę, skopcił mi szczoty + kostkę stacyjki oraz uszkodził aku, a potem ładnie wymienili to, co się zfajczyło i każą sobie jeszcze za to zapłacić. (nie wiem czy taki scenariusz jest technicznie możliwy, ale od zwary aku chyba mozna uszkodzic?)
Jak wyżej.
Uszkodzenia jednak wkładu stacyjki nie można łączyć z uszkodzeniem szczotek rozrusznika (odseparowany obwód) jeżeli instalacja jest sprawna, natomiast byłoby coś takiego możliwe, gdybyś miał słaby styk masy między akumulatorem a blokiem silnika (kabel wyrównawczy, taka plecionka) a jakiś cymbał odpalał auto zwierając zaciski na rozruszniku- jakby była gdzieś słaba masa, to prąd poszuka sobie najlepszej drogi i być może popłynie przez cienkie kable wiązki od kokpitu...
V.